Teściowa zarzucała synowej lenistwo i ogromny brzuch. A kiedy dowiedziała się, kto w niej siedzi, zbladła…

  • Komu mówię, Petya! – Kobieta szepnęła szybko. — Inaczej ucieknie od ciebie przed ślubem! Ile narzeczonych już od Ciebie uciekło…
  • Niedługo będziesz mieć trzydzieści pięć lat… Chcesz, żebyśmy z ojcem nie dożyli naszych wnuków? — Elwira Iwanowna nerwowo krążyła po kuchni.
  • Mamo, ale ona kiedyś i tak dowie się prawdy… Lepiej ją wcześniej przygotować. Potem przypadkowo dowiaduje się, gdy jest już za późno. – sprzeciwił się Piotr cichym głosem.
  • A może się nie dowie. Może całe życie będziesz żył cicho i spokojnie, a kłopoty ominą Cię… I tak powiesz… A Twoja Vika ucieknie, a jej pięty będą lśnić. „Z dźwięków wynikało, że teściowa wyjęła kaczkę z piekarnika i zaczęła ją kroić.
  • Zadzwoń do Viki. Pora usiąść do stołu.
  • Wika! „Głośny głos Petyi dobiegł z kuchni.

Vika poznała Petyę sześć miesięcy temu. Dziewczyna siedziała w kawiarni z przyjacielem. Nagle do jej stolika podszedł przystojny mężczyzna o długich, gęstych włosach i pięknych niebieskich oczach.

  • Dziewczyno, nie traktuj tego jako bezczelności, ale po prostu nie mogę się powstrzymać, żeby cię nie poznać. Przejeżdżałem obok z kolegą samochodem… Kiedy Cię zobaczyłem, od razu poprosiłem, żebyś się zatrzymał. Jesteś aniołem, nie mogłem się powstrzymać, żeby do ciebie nie przyjść.
  • Kolejny kobieciarz, Vikus, nie zwracaj uwagi. — Alena, przyjaciółka Viki, parsknęła i zaczęła spokojnie pożerać sałatkę.
  • Nie jestem kobieciarzem! Dziewczyno, naprawdę cię polubiłem. Jestem odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą, monogamicznym. Chcę Cię zaprosić na randkę. – powiedział pewnie mężczyzna. – A tak przy okazji, jestem Petya. Jak masz na imię?
  • No dalej, monogamiczny przedsiębiorco, ruszaj już. Widzisz, postanowił zaprosić Cię na randkę. Mój przyjaciel do nich nie należy! — Alena ponownie włączyła się do rozmowy.
  • Alena, czekaj… Sam mogę zdecydować. — W tamtym momencie Vika nie lubiła Petera tak bardzo, jak nie podobało jej się, że jej przyjaciółka podejmowała za nią decyzje.
  • Jestem Vika, to przyjemność. Podaj numer. – powiedziała zawstydzona dziewczyna.

Victoria i Peter najpierw poszli na jedną randkę, potem na drugą… Potem długo jeździli po mieście pięknym sportowym samochodem Petyi. Potem się pocałowali… Petya podbił Wiktorię swoim uporem, walecznością i hojnością.

Po miesiącu zalotów Vika i Petya zaczęli się spotykać. Miesiąc później Vika zamieszkała z Petyą, a sześć miesięcy później mężczyzna jej się oświadczył. Vika zgodziła się. Nie wiedząc nawet, jaki horror ją czeka.

Nadszedł dzień spotkania z moimi rodzicami. Teść i teściowa serdecznie przyjęli synową w pięknym wiejskim domu. Petya i Elvira Ivanovna poszły do ​​kuchni, aby przygotować obiad, a Vika została w salonie z teściem.

Po miłej rozmowie o wszystkim i o niczym teść przypomniał sobie, że zapomniał o lodach i szybko przygotował się do wyjścia do najbliższego sklepu. A Victoria poszła do kuchni do pana młodego i teściowej. Wtedy, stojąc w drzwiach, synowa usłyszała rozmowę, która nie była przeznaczona dla jej uszu.

  • Wika! „Petya ponownie uparcie dzwonił do swojej synowej.
  • Jestem tutaj. — Vika uprzejmie weszła do kuchni, starając się nie pokazać, że przypadkowo podsłuchała rozmowę teściowej z Petyą.
  • No cóż, Vika, jak ci się tu podoba? Jak podobała Ci się rozmowa z moim mężem? Nie przeszkadzał ci zbytnio. — Teściowa krzątała się przy naczyniach i smakołykach.
  • Tak, wszystko jest świetnie. Spędziliśmy dobrze czas. Elwira Iwanowna, czy mogę ci w czymś pomóc?
  • Tak, połknij. Oto obrus, naczynia i sztućce. Zabierz to do salonu, proszę. – Teściowa uśmiechnęła się.
  • Petya, możesz to też zabrać do salonu. — Elwira Iwanowna rzuciła okiem na przystawki i pokrojoną kaczkę.

Po obiedzie, wracając do miasta, Vika długo nie mogła zasnąć. Dziewczyna zastanawiała się, co dokładnie ukrywa przed nią rodzina pana młodego. I dlaczego, poznawszy prawdę, musiała uciekać, ukrywając się i ukrywając.

Następnego dnia, kiedy Petya wróciła z pracy, Victoria zebrała się na odwagę i zapytała.

  • Petya, nie mam przed tobą tajemnic. I z kolei nie chcę, żebyś i Ty coś przede mną ukrywała. — Panna młoda czule uścisnęła ramiona pana młodego.

– Czy jest coś, co powinienem o tobie wiedzieć, zanim się pobierzemy? Może coś, co może mieć później nieprzyjemny wpływ na nasz związek?

  • Nie strasz Viki z góry! „Petya przypomniał sobie słowa matki i zawahał się.
  • Może coś z poprzedniego związku? — zaproponowała ostrożnie panna młoda.
  • Dokładnie! Powiem, że przeszłe relacje. Dzięki temu łatwiej będzie odpuścić nieprzyjemną rozmowę. — pomyślał Petya.
  • Tak, jest jedna kwestia… Moja była… Zerwałem z nią kilka lat temu… Ona nadal chce mnie z powrotem… Ma na moim punkcie obsesję… Ale nie martw się, ja nie darzę jej żadnym uczuciem! Przysięgam Ci! — Piotr wymyślił w locie jakąś historię i podszedł do okna.
  • Cóż, jeśli nie czujesz do niej żadnych uczuć, to nie ma się czym martwić. — Vika odetchnęła z ulgą. Jakby ciężki olbrzym, który przez ostatnie 24 godziny trzymał Victorię mocno za ramiona, puścił ją i pobiegł do lasu.
  • Chodźmy spać, bardzo za tobą tęsknię. — Panna młoda wzięła pana młodego za rękę i zaprowadziła go do sypialni.

Dwa miesiące później Peter i Victoria pobrali się. I mieli cudowny ślub. Potem udali się na romantyczną wycieczkę i wrócili do mieszkania Petyi. Vika nie miała pojęcia, co ją dalej czeka. Takiego szoku dziewczyna nie wyobrażała sobie nawet w najgorszym śnie.

Nadeszło lato. W lipcu Elwira Iwanowna i Leonid Borysowicz zebrali się nad morzem. Teściowa poprosiła Petyę i Vikę o opiekę nad ich domem.

  • Przyjdź chociaż w weekend, żeby wyglądało, że dom nie jest pusty. Inaczej wszystkie nasze kosztowności tam zostaną…” Teściowa śpiewała czule, gdy para towarzyszyła jej i jej teściowi na lotnisko.
  • Tak, nie ma problemu, mamo. Jesteśmy po prostu szczęśliwi, że to robimy. — Petya przytulił swoją żonę.

W nadchodzący weekend Petya i Vika pojechały na daczę swoich rodziców. Vika zasugerowała zaproszenie swojej przyjaciółki Aleny i jej nowego chłopaka. Piotr zgodził się.

  • No cóż, domino. Wow! Fajny! — Alena z zazdrością patrzyła na wysoką rezydencję.

„W porządku, Alyonushka, wzbogacę się… Zbuduję coś jeszcze lepszego…” Nowy chłopak mocno przytulił dziewczynę i pochylił ją ku sobie.

  • Cyryl, puść, głupcze. To boli… Alena skrzywiła się i poszła na ganek.

Chłopaki rozpalili ogień, ugotowali mięso i zasiedli do obiadu w ogrodzie.

„Tutaj jest tak pięknie, że to dosłownie najlepsza noc lata”. — Kirill patrzył z fascynacją na ogień, który Petya rozpalił dla pocieszenia po ugotowaniu mięsa.

  • Nie powinniśmy napić się koniaku? Mam świetną butelkę. Przez dwadzieścia lat czekałem na ten wspaniały wieczór. — Kirill sięgnął do torby i wyjął butelkę szlachetnego koniaku.

— Kirill, Petya nie pije. Nikt tu nie pije. Ani ja, ani rodzice Petyi… — do rozmowy włączyła się Victoria. — Zabierz to.

„Jak sobie życzysz, Kiryusha i ja napijemy się”. Wlać szybko. — Alena szybko dopiła sok i głośno postawiła szklankę obok dłoni Cyryla.

„Pamiętamy wasze trzeźwe wesele…” Po opróżnieniu szklanki Alena dodała sarkastycznie. — Czy pamiętasz w ogóle, z jakimi smutnymi minami chodziła połowa gości?

„Ale mieliśmy najszczęśliwsze twarze”. Jesteśmy za zdrowym stylem życia. Naprawdę, Petya? — Wiktoria spojrzała na męża, szukając aprobaty.

  • Tak, nie pijemy. W ten sposób będzie nam lepiej. Kiedy byłem młody, piłem własny Bajkał. – Petya ze smutkiem wpatrywał się w talerz szaszłyka.
  • Och, daj spokój, Petya. Co, nie jesteś mężczyzną? Nie możesz wypić pięćdziesięciu kropel podczas spotkania i przestać? — Kirill nalał sobie kolejny kieliszek i spokojnie mówił dalej.

„Pięćdziesiąt kropli nie czyni nikogo gorszym”. Pij i nie pij więcej. I tak wieczór, atmosfera… Twojemu zdrowiu nic się nie stanie. — Kirill nalał jeszcze dwa kieliszki. Vika i Petya.

  • Zaśpiewaj, a może po prostu dla towarzystwa? Nigdy razem nie piliśmy? — zasugerowała ostrożnie Vika.
  • Co, nigdy razem nie piliście? — Alena się roześmiała. — No, dawaj mi to! Panie, społeczeństwo abstynentów.
  • Dobrze czujemy się bez alkoholu. — warknął Petya i spojrzał ze złością na Kirilla.

— Wznoszę toast za moich rodziców i ich zdrowie. — Cyryl wstał od stołu i wysoko uniósł szklankę.

— Vika chciała wstać, ale Petya ją powstrzymała.

  • Vika, nie będziesz pić, my nie pijemy. „Petya ostro pociągnął za dżinsową kurtkę Viki, sugerując całym swoim wyglądem, że lepiej usiąść.
  • Nie szanujesz swoich rodziców? — Alena spojrzała na Petyę z pogardą.

– Szacunku nie mierzy się okularami. – Mężczyzna wymamrotał przez zęby. — Dlaczego nam przeszkadzasz? Nie chcemy pić.

  • Szczerze mówiąc, Petya, chcę. Nie piję od roku. I szczerze mam ochotę wypić kieliszek i odpocząć. — Wiktoria sięgnęła po butelkę.
  • Pieprzcie się wszyscy! — Nagle Piotr zerwał się od stołu i łapiąc butelkę, szybko wybiegł z bramy stacji.

-Gdzie on idzie? Zabawne! – Cyryl uśmiechnął się.

  • Czy on zawsze jest wobec ciebie taki dziwny? — Alena spojrzała pytająco na przyjaciółkę. W jego spojrzeniu można było dostrzec kpinę.

„Pierwszy taki raz…” odpowiedziała w zamyśleniu Vika. — Pójdę go poszukać.

  • Tak, usiądź z nami. Mamy jeszcze butelkę. — Kirill wyjął z torby butelkę nalewki. — Kto przychodzi do daczy z jedną butelką?

„Nalej szybko…” Vika wesoło podała szklankę.

Vika, Kirill i Alena nie zauważyli, jak minęły dwie godziny. Petyi nigdzie nie było widać. Victoria zamierzała go szukać kilka razy, ale Alena i Kirill ją uspokoili.

  • Cóż, twój mąż nie poznaje pijaka. Najwyraźniej to coś osobistego. Nic. Wkurzy się i przyjdzie. — zaśpiewała Alena, gdy Vika ponownie spojrzała na zegarek.

Przyszedł Piotr… A dokładniej to już nie był Piotr… Kudłaty, w podartej koszuli, o wyglądzie dzikiego zwierzęcia i czerwonych świńskich oczach. Mężczyzna poleciał w okolicę. Peter trzymał w dłoni prawie pustą butelkę koniaku.

  • Cóż, skład bydła! Chciałeś mnie upić? Skończyliśmy grę! „Mężczyzna łapczywie polizał suche usta. Wypiwszy resztę koniaku, Petya z całych sił rzucił butelkę na asfaltową ścieżkę. Butelka rozbiła się na wiele małych fragmentów.
  • Petya, co się z tobą dzieje? — powiedziała przestraszona Vika i wcisnęła się w krzesło.
  • Zamknij się, kurczaku. Będziesz chichotał tylko za moim pozwoleniem!

„Hej, stary, jesteś hałaśliwy, cichy, cichy…” Kirill wstał od stołu i uśmiechnął się. Cyryl wiedział, że pierwszym krokiem jest usunięcie agresji. Jednej rzeczy Kirill nie wiedział… Tak jak Vika nie wiedziała…

Właśnie tym teściowa nie chciała straszyć synowej. Kiedy przypadkowo podsłuchała rozmowę.

Przed spotkaniem z Victorią, a nawet wcześniej, Petya była pijaną i brutalną alkoholiczką. Alkohol niemal natychmiast zawrócił mężczyźnie w głowie. Peter stał się agresywny i nieprzewidywalny.

Zatrzymania, policja, trzykrotne pobyty w ośrodkach resocjalizacyjnych… Droga do trzeźwości była dla Piotra niezwykle trudna. Ostatni raz miałem szczęście. Mężczyzna został pomyślnie wyleczony i skazany na dwa lata. Przez prawie trzy lata Petya trzymał się. Vika nic o tym nie wiedziała.

Nawet po wygaśnięciu leku Petya nie poddawał się. Uprawiałem sport, pracowałem z sukcesem i ciężko… Poznałem Katię…

Jedną z głównych zasad trzeźwości Petyi były tak zwane czyste ręce. W polu widzenia Petyi nie było alkoholu. Ani w domu, ani na weselu, ani w towarzystwie przyjaciół… Petya celowo pozostawił wokół siebie tylko niepijących przyjaciół, którzy aktywnie promowali zdrowy tryb życia.

A tu taka pokusa… Petya nie mógł się oprzeć…

„Cicho… Petya, niech pan usiądzie… Spokojnie będziemy kontynuować wieczór…” Cyryl nie wiedział, że Petya stracił panowanie nad sobą… Tak jak nie wiedział, że Petya, mając przestał pić, zaczął ćwiczyć boks. Więc Petya wylał swoją wściekłość, że nie może pić ostrożnie, tak jak inni.

Sam Kirill nie rozumiał, jak wleciał pod stół w głębokim nokaucie.

Petya obnażył zęby, z jakiegoś powodu uderzył się w szyję i spojrzał groźnie na Vikę i Alenę.

„Mówiłem wam, idioci, że nie chcę pić”. Mówiłem ci, żebyś nie pił… A ty? Czy ty w ogóle rozumiesz, co zrobiłeś! Wytrzymywałem tak długo… A teraz wszystko poszło na marne. Nigdy ci tego nie wybaczę!

„Petechka, błagam, uspokój się, chodźmy już spać, a rano o wszystkim porozmawiamy… Spokojnie…” – wyjąkała Wika drżącym głosem.

  • Teraz zaśniesz tu na zawsze… Wy lubieżni kusiciele! — Piotr chwycił szaszłyk i ruszył w stronę Aleny.

Alena pisnęła przeraźliwie, zerwała się z krzesła i pobiegła w krzaki.

  • W takim razie zacznijmy od ciebie, Vika. Szkoda będzie cię ukarać… Ale zdecydowałeś się na drinka z przyjaciółmi. Stawiam je ponad nasz związek. Nigdy ci tego nie wybaczę. — Piotr ścisnął szaszłyk.

– Chociaż nie, wolałbym cię zastrzelić z pistoletu mojego taty. — Nie odpinając szaszłyka, Piotr szybko ruszył w stronę domu.

  • Szybko wychodzimy! — krzyknęła Alena.
  • Jak wyjdziemy? Przyjechaliśmy samochodem Petyi, on ma kluczyki. — krzyknęła przerażona Vika.

„Wtedy po prostu uciekniemy…” Alena rzuciła się do bramy.

  • A co z Kirillem? — Vika spojrzała na mężczyznę, który leżał nieprzytomny na trawie.
  • Do diabła z tym. Mimo wszystko jest kłodą w łóżku i na pewno nie wyjdę za niego za mąż. — Alena wybiegła z terenu obiektu. „Jeśli go zaciągniemy, na pewno tu zginiemy”.

„Więc przynajmniej zadzwoń na policję!” — krzyknęła za nią Wiktoria, ale Alena zniknęła już za zakrętem.

  • Panie, gdyby tylko policja miała czas. — Wiktoria przeciągnęła Cyryla przez boisko. W nocy za nimi słychać było strzały i nieludzkie krzyki Petyi.
  • Skończyliście, szczury. Czytaj modlitwy. Nigdy ci tego nie wybaczę. – krzyknął mężczyzna.
  • Głupie pole… Jak się stąd wydostać? Jak uciec? — Wiktoria nerwowo otarła pot z czoła. W uszach dziewczyny dzwoniło przeszywająco od napięcia.
  • No dobrze, gdzie jest policja? Przynajmniej Alena by zadzwoniła. — Wiktoria zaklęła, puściła Cyryla i usiadła na trawie. Gdzieś bardzo blisko rozległ się kolejny strzał.
  • Jak możesz trzymać w domu broń, wiedząc, że twój syn jest psychopatą… Jeśli przeżyję, nie tylko dostanę rozwód, ale pozwę cię do piekła! — Serce Vicky biło z zawrotną szybkością. Policji nigdzie nie było widać.

Vika ostrożnie wzięła Kirilla pod ramiona i ponownie zaciągnęła go tam, gdzie spojrzały jego oczy. Kobieta zagubiła się w kosmosie ze strachu.

  • Mam! — Nagle przed Victorią pojawiła się sylwetka Petyi. Ale to była tylko sylwetka. Ktoś lub coś innego siedziało w Petyi.
  • Padnij na kolana i zmów modlitwę. Dam ci czas na przeczytanie modlitwy. – powiedział mężczyzna niewyraźnym językiem i pociągnął za migawkę.

„Petya, proszę, wypuść mnie, nic złego ci nie zrobiłem… Nie wiedziałem, że nie wolno ci pić, nie powiedziałeś mi… Nie pozwoliłbym na alkohol na stole w moim życiu, gdybym wiedziała…” Wiktoria jąkała się i płakała.

  • Przeczytaj modlitwę, której ją powiedziałeś, dam ci minutę! — Petya wystrzelił w powietrze.

Nagle Victoria zobaczyła Alenę od tyłu w trawie, skradającą się z dużym szkotem w dłoniach. Alena pokazała Vice znak „Ciii”.

„Musimy odwrócić jego uwagę, aby Alena miała czas się zbliżyć”. – pomyślała Wika.

  • Petya, pozwól, że zadam ci tylko jedno pytanie. Jeśli moje życie się teraz zakończy, mam do tego prawo. — Victoria zaczęła grać na zwłokę.
  • Co za pytanie? – mruknął niezadowolony Piotr.
  • Tylko jedno pytanie. To moja ostatnia prośba. „Żona powtórzyła uważnie.
  • OK, tylko szybko. – mruknął Piotr.

— Petya, co myślisz o nieoczekiwanych zwrotach losu? — krzyknęła głośno Vika.

W tym momencie Alena, jak dzika Amazonka, zręcznie zamachnęła się zaczepem i krzycząc „Kiy-Ya”, uratowała Victorię i Kirilla. Scena przemocy była szybka i krótka. Petya podążyła za Kirillem, aby zbadać sekretne pomieszczenia głębokiego nokautu.

I w tym momencie Kirill obudził się.

  • Gdzie jestem? Co się stało? Dlaczego tak bardzo boli mnie głowa? – powiedział mężczyzna zmieszany.

Nocny horyzont był pomalowany niebieskimi światłami syren.

Jestem zbawiony, my jesteśmy zbawieni. Wszystko będzie dobrze…” Vika radośnie przytuliła Alenę.

Tej samej nocy Vika wróci do Moskwy i spakuje wszystkie swoje rzeczy. Cała trójka napisze oświadczenie przeciwko Piotrowi, który otrzyma wyrok w zawieszeniu i skierowany na przymusowe leczenie. Na bardzo długi czas. Do ciemnego i surowego miejsca.

Po rozwodzie Vika będzie miała rok na zagojenie się ran. A potem znów się zakocha i pozna mężczyznę, z którym w piątki będzie fajnie wypić butelkę wina. A potem wyjdzie za niego za mąż i urodzi dwie urocze córki. Vika będzie miała łatwe, szczęśliwe i radosne życie.

Potem, siedząc na mokrej nocnej trawie, obok namydlonej przyjaciółki i jęczącego z bólu Cyryla, nic o tym nie wiedziała.

Vika po prostu gdzieś w głębi duszy czuła, że ​​wszystko będzie dobrze. Uśmiechnęła się i spojrzała na wielki żółty księżyc, który nocą zawsze jednakowo oświetla wady wszystkich pijanych i wszystkich trzeźwych ludzi.
Art Gasparow

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *