Starszy mężczyzna w zniszczonym płaszczu wszedł do luksusowego hotelu, aby zapytać o wolne pokoje. Recepcjonista rzucił mu szydercze spojrzenie i powiedział kpiąco, że „tacy” ludzie tu nie pasują.
Goście śmiali się za nim, a jeden z nich dodał głośno:
„Zmieściłby się tylko na ławce w parku”. Staruszek ukłonił się lekko, odwrócił i wyszedł bez słowa.
Następnego ranka pod hotel podjechała karawana drogich samochodów. Wszyscy wybiegli na zewnątrz, aby zobaczyć, kto przybył.
Wśród gości pojawił się wczorajszy „nieproszony” staruszek, ale już w towarzystwie asystentów. Okazało się, że był to nowy właściciel sieci hoteli. Nie podjął działań odwetowych, a jedynie krótko powiedział: „Szanuj każdego gościa. Jutro to ty możesz być na jego miejscu.