Tatyana chciała zapytać bardziej szczegółowo, ale wtedy rozległo się pukanie do bramy. Tamara zerwała się i szeleszcząc wypraną chusteczką pospieszyła otworzyć drzwi. Sam Andrei wszedł do domu z ważnością.
Tatyana ledwo go rozpoznała — pojawił się przed nią pewny siebie mężczyzna, ubrany w dobrej jakości, drogi garnitur. Tylko jego dociekliwe, nieustępliwe spojrzenie zdradzało jego rustykalną rasę. Wydawało się, że po dawnym energicznym chłopcu nie pozostał żaden ślad.
- Cześć, Tatiana! – Powiedział spokojnie, kiwając jej z rezerwą głową. Andrey delikatnie uścisnął wyciągniętą dłoń, czego na pewno by nie zrobił w dawnych czasach. „Cieszę się, że znów cię widzę”. Wyglądasz świetnie, jak zawsze.
„Dziękuję, Andrieju” – odpowiedziała zdezorientowana Tatyana, z trudem rozpoznając jego zmienione maniery.