Każdego dnia Lidia Iwanowna, dozorczyni o dobrym sercu, zostawiała przy bramie paczkę z jedzeniem i 30 rubli dla małego włóczęgi.
Wiedziała, że nikt nie pomaga chłopcu i starała się ułatwić mu życie, jak tylko mogła, widząc, jak wdzięczny jest za jej skromną jałmużnę.
Wiele lat później Lidia Iwanowna, teraz już starsza i zapomniana przez wszystkich, zobaczyła drogi samochód zatrzymujący się przed jej starym domem.
Wysiadł z niego szanowany mężczyzna i podszedł do niej, wyciągając rękę. „Pamiętasz mnie, Lidio Iwanowna? Jestem chłopcem, którego karmiłaś…”