Planowali ten wyjazd. Mieli ku temu okazję. Zamiast radosnego świętowania wydarzyła się tragedia. Rodzinna wycieczka nad mazurskie Jezioro Mikołajskie stała się tą ostatnią. Ostatnią, gdy rodzina z Chotomowa (woj. mazowieckie) była razem. Słowa duchownego wypowiedziane podczas pogrzebu Patrycji i Łukasza są tak boleśnie wymowne. Małżonkowie znów stanęli przed tym samym ołtarzem.
I nie opuszczę Cię aż do śmierci. Ślubowali sobie przed laty. Tę przysięgę wypełnili do końca. W straszliwych okolicznościach. Patrycja i Łukasz kolejno skoczyli za swoją córeczką Zuzią. Chcieli ją uratować, gdy wpadła do wody. Ona przeżyła. Oni zniknęli w ciemnej toni mazurskiego jeziora.Mazury. Tragedia na Jeziorze Mikołajskim
Patrycja i Łukasz planowali wyjazd na Mazury. W ostatni weekend lipca pojawili się w Mikołajkach. Towarzyszyła im czteroletnia córeczka Zuzia. Ich oczko w głowie. Rodzina z podwarszawskiego Chotomowa cieszyła się ze wspólnie spędzonych chwil. Nie wiedzieli wtedy, że to ich ostatni wspólny czas.
We wtorkowe południe, 30 lipca, małżonkowie wypożyczyli w Mikołajkach łódkę. Nie potrzebowali na nią patentu żeglarskiego. Ubrali Zuzię w kapok i ruszyli na Jezioro Mikołajskie. Sami nie założyli kamizelek.
Na przesmyku Przeczka doszło do tragedii. Zuzia wypadła z łódki, a zaraz za nią do wody wskoczyli tata i mama. Czterolatkę wyciągnęli z wody żeglarze. Jej rodzice opadli na dno.
Gdy pojawiła się informacja o wypadku łodzi na Jeziorze Mikołajskim i dwóch osobach poszukiwanych, najbliżsi Patrycji i Łukasza już wiedzieli, że to oni. Ich bezwładne ciała wyciągnięto następnego dnia z głębokości ok. 11 metrów.Mikołajki. Mieli świętować rocznicę. Zginęli
Koniec lipca był dla małżonków czasem szczególnym. To 28 lipca 2018 r. powiedzieli sobie «tak». Tego roku świętowali szóstą rocznicę. Tym razem w Mikołajkach. Dzień po niej oboje zginęli. Razem.
Po latach znów stanęli w kościele w Chotomowie. Przed tym samym ołtarzem, przed którym przysięgali sobie miłość. Tym razem… w trumnach.
Mówił o tym ksiądz, który w poniedziałek, 5 sierpnia, odprawiał nabożeństwo żałobne.
Wtedy tutaj, pod tym ołtarzem, Patrycja i Łukasz składali sobie przysięgę małżeńską. Mówili sobie te słowa, że zawsze, że nie opuszczę, że aż do śmierci. To był dla wszystkich bardzo radosny i piękny dzień. A pod koniec lipca tego roku zupełnie inna sytuacja. Smutek, łzy, ból, cierpienie dla bliskich, bo ta tragedia bez wątpienia poruszyła każdego
– wybrzmiały dojmujące słowa duchownego.
W tę ostatnią podróż Patrycja i Łukasz ruszyli razem. Tylko tak niespodziewanie i za wcześnie. W tę ostatnią godzinę byli nierozłączni. A zimna i ciemna toń jeziora stała się dla nich grobem.
(Źródło: Fakt.pl)
To tą łódką płynęła rodzina spod Warszawy. One zostały na niej. Przejmujący obraz
Oni widzieli tragedię na Jeziorze Mikołajskim. Prokuratura rozważa dwie kwestie
Łódka, którą płynęła rodzina spod Warszawy.
Pogrzeb małżonków.
Kościół w Chotomowie.
Pogrzeb pary.
Poszukiwania pary trwały ponad dobę.
Poszukiwania na Jeziorze Mikołajskim.
Patrycja i Łukasz.
Ciała Patrycji i Łukasza spoczną w jednym grobie.