To nie jest normalne, że sekcję zwłok po śmierci Andrzeja Leppera wykonano dopiero trzy dni po jego zgonie. Tu chodziło przecież o znanego polityka, byłego wicepremiera! — mówi w rozmowie z Gońcem były szef MSW Janusz Kaczmarek.
- rocznica śmierci Leppera. Wciąż wiele pytań
Dziś mija 13. rocznica tragicznej śmierci Andrzeja Leppera, byłego wicepremiera i lidera Samoobrony. Polityk został znaleziony martwy w swoim warszawskim biurze 5 sierpnia 2011 r. Śledztwo wykazało, że popełnił samobójstwo.
Informacja o odejściu Leppera wywołała szok, ale też wiele wątpliwości dotyczących okoliczności jego śmierci. Były szef MSW Janusz Kaczmarek przyznaje, że i jego w 2011 r. «nurtowały przeróżne pytania”.
- W centrum Warszawy umiera były wicepremier rządu, osoba nietuzinkowa, lider partii. Siłą rzeczy pojawiło się wtedy mnóstwo pytań i mnóstwo wersji daleko idących, także w mojej głowie. Czy mamy do czynienia z samobójstwem czy zabójstwem? Każdego nurtowały takie dylematy — przyznaje Kaczmarek.
«W takiej sprawie nie mogło być niechlujstwa»
Janusz Kaczmarek, obecnie adwokat, a w przeszłości także prokurator generalny nie kryje zdziwienia, że sekcję zwłok po śmierci Andrzeja Leppera wykonano dopiero po trzech dniach.
- Można do tego podejść tak, że doszło do niechlujności i czekano tak długo, bo to był piątek, a w weekend nikt nie pracuje. Ale nie w takiej sprawie! Tu chodziło o zgon wicepremiera! — przekonuje. Jak dodaje, w swojej karierze zawodowej — jako adwokat — widział sprawy pozorowane na samobójstwa, które jednak okazywały się morderstwem. — Więc naturalnie i tutaj można było taką wersję brać pod uwagę — mówi wprost.
Jak było jego zdaniem? — Znajdę argumenty zarówno, że było to samobójstwo, jak i że był jednak udział osób trzech. Za samobójstwem przemawiać może trudna sytuacja w rodzinie, choroba syna, długi własne, zadłużona Samoobrona, depresja w związku z tym, że się nie dostał do Sejmu, marginalizacja jego ugrupowania… — wylicza.
- A z drugiej strony mamy do czynienia z sytuacja w której on kontaktuje się wieczorem z małżonką, mówi, że musi zostać dłużej, ale że „w poniedziałek jej wszystko wyjaśni”. Wspomina o „ciekawym spotkaniu”, które może wiele wnieść w jego życiu. A potem umiera — wspomina Kaczmarek.
- Poza tym rusztowania na zewnątrz, otwarte okno, ślady butów, których nie znaleziono w łazience to okoliczności, które mogą wywoływać poczucie, że nie mamy do czynienia z samobójstwem — dodaje Janusz Kaczmarek.
Zobacz! Janusz Kaczmarek o śmierci Andrzeja Leppera:
Kaczmarek: prokuratura udział osób trzecich wykluczyła
Jednak Janusz Kaczmarek przypomina, że śledczy wykluczyli ostatecznie inną wersję niż samobójstwo. — A prokuratura posługiwała się profilem psychologicznym Leppera i opiniami biegłych z Zakładu Medycyny — mówi.
W rozmowie z Gońcem wspomina, że sam Leppera nie znał za dobrze. — Ale mialem z nim parę spotkań na Radzie Ministrów (w czasach rządów PiS-Samoobrona-LPR — red.), jedno przypadkowe na hali sportowej oraz jeszcze jedno, w towarzystwie Romana Giertycha — opowiada.