Kiedy w końcu zdecydowałam się wyznać sąsiadowi swoje uczucia, serce biło mi jak szalone. Długo zbierałem myśli, stojąc pod jej drzwiami, a kiedy otworzyła, słowa wypadły mi z ust. „Kocham cię od dawna” – powiedziałem, a świat zdawał się zastygać w oczekiwaniu na jej reakcję.
Spojrzała na mnie zdziwionymi oczami, po czym nic nie mówiąc wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do mieszkania. Przeszliśmy przez korytarz do małego przytulnego pokoju, gdzie było ciepło i jasno. Sąsiadka nagle się zatrzymała, odwróciła do mnie i powoli zaczęła zdejmować ze ściany… starą fotografię rodzinną. Zamarłam z niezrozumienia, spodziewając się czegoś zupełnie innego.
Podała mi fotografię przedstawiającą młode małżeństwo – jej rodziców. Sąsiadka uśmiechnęła się smutno i powiedziała, że niedawno straciła matkę i teraz jest jej to szczególnie trudne. Okazało się, że wiedziała o moich uczuciach i czekała, aż zbiorę się na odwagę i wyznam. Ale zamiast odrzucić swój ból i spieszyć się z nowym związkiem, chciała, żebym zrozumiał, jak bardzo potrzebuje teraz wsparcia.
Usiedliśmy obok siebie na sofie i cały wieczór spędziliśmy rozmawiając o jej rodzinie, przeżyciach i wspomnieniach. Ta rozmowa odmieniła nasz związek na zawsze i uświadomiłam sobie, że prawdziwa miłość to nie tylko pasja, ale także umiejętność bycia przy sobie w najtrudniejszych momentach życia.