Marina bardzo się bała w wielkim mieście. To był szczególny strach. Strach przed pozostaniem w tyle w tym mieście możliwości i zwycięstw. Jak wiele dziewcząt z peryferii, zgubiła się w hałaśliwych ulicach i bulwarach.
Już pierwszy tydzień w White Stone nie przyniósł żadnych owoców. A Marina była trochę zawiedziona. Ale nagle Fortune uśmiechnęła się do niej. Menedżer ją polubił, a Marina została zatrudniona jako sekretarka. Cyryl, menadżer, również od razu polubił Marinę.
Ten stylowy, inteligentny i bogaty mężczyzna uderzająco różnił się od poprzedniego kręgu towarzyskiego Mariny. Nic dziwnego, że Marina i Kirill wkrótce zaczęli się spotykać. Marina trzepotała ze szczęścia! No cóż, w końcu w jej życiu pojawiło się to, o czym śniła po nocach.
Cyryl położył u jej stóp prawie cały świat, Europę, Amerykę Południową, Indie. Niecałe kilka miesięcy później Marina jeździła już po mieście kabrioletem. Przeprowadziła się ze zniszczonego budynku Chruszczowa do drogiego mieszkania w najlepszej dzielnicy Moskwy.
Cyryl był bardzo hojny. Można było zauważyć, że jego pasja do Mariny miała szczególny, czuły charakter. Marina wydawała się być w niebie. A kiedy mężczyzna oświadczył jej się tak pięknie w restauracji, przy świecach, na jednym kolanie, Marina zdała sobie sprawę, że życie jest dobre.
Dziewczyna zerwała wszystkie swoje poprzednie kontakty, te z poprzedniego życia, pozostawiając tylko jedną babcię, z którą Marina nadal się komunikowała i nie zapomniała. Pamiętała, żeby wysłać pieniądze babci, ale rzadko dzwoniła.
Wkrótce młodzi ludzie mieli luksusowy ślub. Rzeka szampana, grono sławnych gości i miesiąc miodowy, który bardziej przypominał bajkę. Kilka miesięcy później Marina zdała sobie sprawę, że jest w ciąży. Mąż przyjął tę wiadomość z radością. Zabrał Marinę do luksusowej rezydencji, w której Cyryl stworzył wspaniałe przedszkole dla nienarodzonego dziecka.
Marina osobiście nadzorowała robotników, a jej mąż nie szczędził wydatków, spełniając jej zachcianki. Idylla zakończyła się równie nagle, jak się zaczęła. Gdy tylko zaczął się poród, stało się oczywiste, że coś nie idzie zgodnie z planem. Marina czuła się tak źle, że nic nie rozumiała…
Dodaj opis
Dziewczyna nie mogła zrozumieć, co się z nią stało? Spadła w otchłań, a gdy opamiętała się, zapytała o dziecko. Cyryl był w pobliżu, blady jak prześcieradło i cały drżący.
- Moje słońce, powiedz lekarzom, żeby przynieśli mi dziecko! – Marina zaczęła błagać męża.
- Marisha…nasz syn nie żyje. Byliście nieprzytomni, lekarze o was walczyli. Uratowali cię, ale dziecko…” – zamilkł.
Marina patrzyła na niego tępo, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Po prostu łapała powietrze, a słowa nie potrafiły ułożyć się w zdania. Moje myśli były zdezorientowane, skakały jak wiewiórki w kole.
Nagle Marina pomyślała, że zasnęła. OK, teraz się obudzi i wszystko będzie dobrze! Zamknęła oczy, mając nadzieję, że kiedy je ponownie otworzy, obudzi się, a jej syn będzie w pobliżu. Ale absolutnie nic się nie zmieniło. Ten sam pokój, a obok nieznajomy i bardzo dziwny mąż. Ale tego, na którego czekała i tak wiele znosiła, nie było…
Marina poczuła się tak źle, że zaczęła krzyczeć. Do pokoju wbiegła pielęgniarka i dała Marinie zastrzyk. Dziewczyna spadła w przepaść. Ale sny, które teraz nadeszły, były pozbawione radości i nudne.
-Marina, obudź się! No dalej, opamiętaj się wreszcie! – to mąż ją podniecał. – Doktorze, ona cały czas śpi! To nie jest zbyt normalne!
„Jest zestresowana… po prostu jej mózg nagle przestał rozumieć wszystkie realia życia!” On sam ją uśpi! – lekarz rozłożył ręce.
Dni mijały, ale dla Mariny wszystko było takie samo. Popadła w depresję. Dziewczyna całymi dniami wyglądała przez okno, nie zauważając niczego, co się tam wydarzyło.
Została przeniesiona z oddziału położniczego na oddział dla kobiet z problemami psychicznymi. Ze stresu przestały chodzić jej nogi i zaczęła wyglądać jak uschnięta roślina… Gdzie jest stara, wesoła, beztroska Marina?
Cyryl wkrótce zabrał żonę do domu. Marina siedziała w swoim pokoju, rzadko go opuszczając. Mąż nagle przestał się nią interesować. Stał się zły, drażliwy, ostry. Zatrudnił pielęgniarkę, która pomagała Marinie we wszystkim.
I wkrótce ta nudna żona na swoim stałym krześle stała się dla niego całkowicie nudna. Irytowała go, denerwowała. Cyryl odwiedzał ją coraz rzadziej, całkowicie ufając pielęgniarce. On sam znalazł pocieszenie na boku.
Pielęgniarka pracowała kilka miesięcy i odeszła z powodów osobistych. Cyryl nie zatrudnił kolejnego asystenta. Przestali dbać o Marinę. Dziewczyna czuła, że nikt jej nie potrzebuje.
- Wyjeżdżam w interesach! – powiedział jej kiedyś mąż.
-Zostawisz mnie w spokoju? – zapytała go Marina.
„Lodówka jest pełna jedzenia, podawaj sobie” – odpowiedział zirytowany Kirill.
- Może znajdziesz mi jeszcze pielęgniarkę? – zapytała z nadzieją Marina. — Kiedy będziesz się bawić na morzu, ktoś powinien się mną opiekować?
- To wspaniale, że wiesz wszystko! Mam cię tak dość, że nie mam siły! Dlaczego cię potrzebuję, bezdzietny?! Jeśli nie potrafisz o siebie zadbać, to twój problem! – wrzasnął wściekle mąż i wyskoczył z domu.
A Marina została zupełnie sama, ale nie miała zamiaru się poddawać i już wkrótce jej mąż dostał to, na co zasłużył..