Ceremonia ślubna przebiegała zgodnie z planem: goście dobrze się bawili, kieliszki brzęczały, a śmiech był wszędzie.
Panna młoda, Alina, w swojej białej sukni, wydawała się być najszczęśliwszą kobietą na świecie. Jej narzeczony, Igor, był szanowanym człowiekiem i wszystko w tym dniu wyglądało idealnie. Ale w pewnym momencie, tuż przed rozpoczęciem uroczystej części, Alina nagle wzięła mikrofon.
Goście najpierw myśleli, że chce wykonać piosenkę lub powiedzieć kilka ciepłych słów, jak to często bywa na weselach. Ale to, co stało się później, sprawiło, że wszyscy zamarli.
Alina stanęła przed wszystkimi i zaczęła mówić: „Długo zastanawiałam się nad tym, co powinnam zrobić, i zdecydowałam, że najlepiej będzie powiedzieć to tutaj, przed wszystkimi”. W pokoju zapanowała napięta cisza, a każdy z gości czekał na to, co powie dalej. Jej głos drżał, ale w jej oczach widać było determinację. „Chcę, żeby wszyscy poznali prawdę. Dzisiejszy dzień miał być najszczęśliwszym w moim życiu, ale nie mogę dłużej milczeć. Mój „narzeczony” zdradzał mnie z moją dziewczyną przez ostatnie kilka miesięcy”.
W sali rozległ się głośny szept, goście spojrzeli na siebie oszołomieni. Igor, który do tej pory stał z zadowolonym z siebie uśmiechem, nagle zbladł i cofnął się o krok, nie wierząc, że to się dzieje naprawdę. Jego twarz zszarzała z przerażenia. Alina jednak kontynuowała: „Znalazłam ich korespondencję, ich zdjęcia i to był dla mnie najtrudniejszy cios. Ale dzisiaj, na oczach wszystkich, chcę uwolnić się od tej zdrady”.
Goście zamarli, nie wiedząc, co robić — czy bić brawo za odwagę, czy ukryć zażenowanie. Alina ostatni raz spojrzała na Igora i opuściwszy mikrofon, cicho opuściła salę, pozostawiając wszystkich w kompletnym szoku. Wesele, które miało być świętem miłości, zamieniło się w scenę obnażenia.