Stary pustelnik Iwan przez wiele lat mieszkał w opuszczonej chacie w lesie, z dala od zgiełku i ludzkich spraw.
Po tragedii, która wydarzyła się w jego życiu, przeszedł na emeryturę i teraz zadowalał się spokojem i samotnością.
Nikt nigdy do niego nie przychodził, a Iwan przyzwyczaił się do ciszy i spokoju. Ale pewnej zimy, podczas burzy śnieżnej, usłyszano ciche pukanie do jego drzwi.
Kiedy otworzył drzwi, stanęła przed nim młoda kobieta, owinięta w szaty zakonne, drżąca z zimna i bliska utraty przytomności. Ivan od razu zauważył jej duży brzuch – była w ostatniej fazie ciąży. Bez wahania wpuścił ją do środka, położył przy piecu i podał ciepły napój.
Zakonnica powiedziała, że gdy dowiedziała się o jej ciąży, została wyrzucona z klasztoru i teraz nie ma dokąd pójść. Iwan zrozumiał, że wkrótce zacznie rodzić, i zdecydował, że pomoże jej najlepiej, jak będzie mógł.
W nocy zaczęła mieć skurcze, a Iwan zaczął jej pomagać. Poród był trudny, ale dzięki jego cierpliwości i determinacji dziecko przyszło na świat. Ale kiedy Iwan spojrzał na noworodka, prawie wypuścił dziecko z rąk. Patrzyły na niego niezwykłe oczy, zimne i jasne, niemal nieludzkie. Skóra dziecka miała dziwny odcień, a na jego dłoniach widać było coś, co wyglądało jak pazury. Pustelnik wzdrygnął się z przerażenia – to nie mogło być zwykłe dziecko.
Zakonnica, widząc szok Iwana, zaczęła płakać. Przyznała, że jej ciąża była efektem mrocznego rytuału dokonanego przez tajną sektę w klasztorze. Używali go do rytuału, aby nie narodził się zwykły człowiek, ale coś, co miało sprowadzić na ten świat ciemność i zniszczenie. Błagała Iwana, aby uratował ją i dziecko, ponieważ pomimo jego przerażającego wyglądu wierzyła, że dziecko może odmienić jego los.