Tak, beze mnie jesteś niczym! Jeśli chcesz odejść, pozbądź się tego – mąż myślał, że Tanya to wytrzyma

Po prostu się zamknij! Nic nie rozumiesz. I gdyby nie ja, już dawno byś zniknął. Zapamiętaj to dobrze!

Tania siedziała w kuchni i w zamyśleniu patrzyła na kuchenkę, na której spokojnie gotował się garnek zupy. Ręce jej się trzęsły, ale nie z zimna, ale z poczucia beznadziejności.

Drzwi się otworzyły i wszedł jej mąż Kola.

  • Znów zupa! – zaczął od progu, nawet się nie przywitając. — Czy ty w ogóle umiesz ugotować coś jeszcze?

Tanya wzdrygnęła się i próbowała się usprawiedliwić:

  • Kolenka, próbowałam… Nie miałam dzisiaj czasu iść do sklepu…
  • Nie miałeś czasu? — przerwał jej Kola, śmiejąc się głośno. — Czy uważasz, że prace domowe nie są pracą? Siedzisz tu cały dzień i nie potrafisz nawet ugotować porządnego obiadu!

Opuściła głowę, starając się na niego nie patrzeć. Jej oczy napełniły się łzami, ale wiedziała, że ​​nie powinna płakać. To tylko sprawi, że będzie jeszcze bardziej zły.

„Wiesz, że miałam dzisiaj dużo do zrobienia” – szepnęła, mając nadzieję na chociaż odrobinę zrozumienia.

  • Sprawy? – powtórzył sarkastycznie. — Jaki możesz mieć interes? Nie jesteś gospodynią domową? Twoim jedynym zadaniem jest utrzymanie domu w czystości i jedzenia na stole. Nawet tego nie potrafisz zrobić porządnie!

„No cóż, dlaczego to robisz, Koleńko, mówię ci, próbowałam…” Tanya ponownie próbowała się usprawiedliwić, ale Kolia nie dała jej dokończyć.

„Twoje wysiłki są bezwartościowe, jeśli wynik jest tak żałosny”. Spójrz na siebie, Tanyo! Nic nie możesz zrobić i nic nie osiągniesz. Beze mnie jesteś po prostu niczym.

Jej serce zamarło z bólu. Rozumiała, że ​​nie może go zadowolić, ale nadal miała nadzieję, że pewnego dnia się zmieni.

  • Może porozmawiamy o tym później? – nieśmiało zaproponowała. — Teraz kończę gotować obiad…
  • Później? – Rzucił jej pogardliwe spojrzenie. — Zawsze odkładasz wszystko na później. Nie możesz nic zrobić na czas. Jesteś niekompetentny nawet w tak prostych sprawach.

Tanya wiedziała, że ​​dalsza kłótnia nie ma sensu. W milczeniu odwróciła się do pieca, próbując powstrzymać łzy. Kola stał jeszcze chwilę, patrząc na nią z wyrazem wyraźnego obrzydzenia, po czym wyszedł z kuchni, trzaskając drzwiami.

Gdy tylko wyszedł, Tanya dała upust łzom. Poczuła się zupełnie pusta. Pamiętając, jak kiedyś była pełna nadziei i marzeń o szczęśliwej rodzinie, teraz widziała przed sobą tylko szarą rzeczywistość. Żadnego wsparcia, żadnej miłości – tylko ciągłe poniżanie i obelgi.

W tym momencie zadzwonił telefon. Tanya otarła łzy i podniosła słuchawkę.

  • Cześć, Tanya, tu Dina. Jak się tam masz? — w telefonie słychać było głos siostry Kolyi, jedynej osoby w tej rodzinie, która przynajmniej w jakiś sposób ją wspierała.

„Cześć, Dina” – Tanya próbowała ukryć smutek. — Wszystko w porządku.

-Czy płaczesz? — Dina była ostrożna. — Znowu on? Tanya, musisz coś z tym zrobić. To nie jest normalne.

– Wiem – westchnęła Tanya. — Ale co mogę zrobić? On ma rację. Bez niego będę zgubiona.

– To nieprawda – stwierdziła stanowczo Dina. -Jesteś silniejszy niż myślisz. A jeśli potrzebujesz pomocy, zawsze tu jestem.

  • Dziękuję, Dino. Dziękuję, że mnie zrozumiałeś” – odpowiedziała ze smutkiem Tanya.

Porozmawiali jeszcze trochę i Tanya poczuła lekką ulgę. Jednak wewnętrzne poczucie beznadziejności nie pozwoliło jej odejść.

Światło porannego słońca przedostało się przez zasłony, oświetlając kuchnię. Tanya, ze znużeniem popijając kawę, spojrzała na swoje dłonie, pokryte już drobnymi oparzeniami od pieca. Nie mogła wyrzucić z głowy wczorajszego skandalu. Kola ponownie powiedział jej, że jest bezwartościowa, a każdy jego wyrzut przecinał jej duszę.„Oczywiście, że tak” – Dina skinęła głową. „Nie cenią ciebie ani mnie”. Zasługujesz na kogoś lepszego, Tanya. Nie pozwól, aby sprawiły, że będziesz myśleć inaczej.

Te słowa wywarły silne wrażenie na Tanyi. Jej rozmowa z Diną, choć krótka, dała mi nadzieję. Może już naprawdę czas zmienić coś w swoim życiu?

Słońce zachodziło, gdy Tanya zakończyła kolejny dzień domowych kłopotów. Posprzątała dom, ugotowała obiad i w końcu postanowiła usiąść na chwilę, żeby odpocząć. W tym momencie wszedł Kola, z irytacją rzucając kurtkę na krzesło.

  • A co dzisiaj jemy na obiad? – zapytał sarkastycznie, podnosząc pokrywkę patelni.

„Twoje ulubione kotlety z puree ziemniaczanym” – odpowiedziała Tanya z uśmiechem, starając się nie zauważyć jego nastroju.

  • Znowu ziemniaki? Nie możesz ugotować czegoś innego? – Parsknął pogardliwie. „W twoim wieku moja mama potrafiła już prowadzić dom z zamkniętymi oczami”.

„Próbuję, Kola” – odpowiedziała powściągliwie Tanya. — Codziennie gotuję i sprzątam najlepiej, jak potrafię.

  • Mam dość twojego „próbuję”! Mojej mamie zawsze wszystko się udawało. W jej domu zawsze panował porządek, a na stole gościło pyszne jedzenie. Ale albo masz kurz, albo niewłaściwe jedzenie.

Tanya poczuła, że ​​zaczyna się w niej gotować. Jej cierpliwość się kończyła, ale próbowała się opanować.

„Może nie chodzi o to, co robię, ale co o tym myślisz?” – Odpowiedziała zdecydowanie, patrząc mu prosto w oczy.

Kolya zmarszczył brwi, a jego twarz poczerwieniała ze złości.

  • Zamierzasz mi się sprzeciwić? – jego głos brzmiał groźnie. — Powinieneś brać przykład z mojej matki, a nie szukać wymówek!

„Robię wszystko, co mogę” – Tanya nie poddała się. „Ale nigdy nie jesteś szczęśliwy, bez względu na to, co zrobię”. Może problem nie leży we mnie?

Jej słowa tylko jeszcze bardziej rozgniewały Kolę. Podszedł bliżej i uderzając pięścią w stół, krzyknął głośno:

  • Zamknąć się! Nic nie rozumiesz. Gdyby nie ja, już byś zniknął. Pamiętaj o tym!

Tanya wzdrygnęła się pod wpływem głośnego ciosu i jego słów, ale nie spuściła wzroku. Rozumiała, że ​​ta rozmowa niczego nie zmieni. Kolya nadal szukał powodu, żeby ją winić, a teraz jego okrucieństwo stało się jeszcze bardziej oczywiste.

Wyszedł z kuchni, trzaskając głośno drzwiami. Tanya została sama, patrząc na stół trzęsący się od uderzenia. Łzy napłynęły jej do oczu, ale teraz nie chciała już płakać. Wewnętrzny głos podpowiadał jej, że czas coś zmienić. I te myśli stawały się z każdym dniem coraz wyraźniejsze.

Mieszkanie było skąpane w słońcu, a Tanya jak zawsze sprzątała przy dźwiękach włączonego telewizora. Był dzień wolny i Kolya wybrała się z przyjaciółmi na ryby. Cieszyła się chwilą samotności, kiedy mogła spokojnie zaprowadzić porządek w domu. Program, który oglądała, House 132, dobiegł końca, a na ekranie pojawił się kolejny mówca motywacyjny.

  • Uwierz w siebie! Przejmij kontrolę nad swoim życiem! – krzyknął entuzjastycznie.

Tanya zatrzymała się na chwilę, słuchając słów, które zwykle wywoływały u niej jedynie sceptycyzm.

– No cóż, oczywiście, łatwo ci mówić – mruknęła pod nosem. — Powiedz to komuś, kto w prawdziwym życiu utknął w problemach.

Ale słowa mężczyzny i tak ją zachwyciły. Znowu wzięła odkurzacz, ale myśli wciąż kłębiły się w jej głowie.

„A co by było, gdybyś naprawdę wziął swoje życie w swoje ręce?” – Tanya powiedziała głośno w zamyśleniu. — Co stracę, jeśli go opuszczę?

Tanya odłożyła odkurzacz na miejsce i zamyślona usiadła na sofie. Głos mówiącego wciąż brzmiał w tle, ale teraz prawie go nie zauważyła.

  • Co stracę? Komfort? „Co za pocieszenie” – Tanya uśmiechnęła się. „Wieczne upokorzenie i strach – to właśnie tracę”.

Wstała i podeszła do okna, wyglądając na ulicę. Myśli o wolności i nowym życiu wydawały się coraz bardziej realne.

  • A jeśli spróbujesz? – szepnęła, jakby bała się usłyszeć odpowiedź.

Tanya zdecydowanie podeszła do szafy i wyjęła małą torebkę. Zaczęła składać swoje rzeczy: trzy sukienki, kolczyki, szminkę, paszport i portfel. Nie wiedziała, co ją czeka, ale była gotowa na zmiany.

„Wystarczy” – powiedziała sobie, zamykając torbę. — Nie może być gorzej.

Spojrzała wstecz na mieszkanie, w którym spędziła tyle lat, i poczuła, jak ciężar spada z jej ramion. Zamknąwszy za sobą drzwi, Tanya wyszła na zewnątrz. Świeże powietrze napełniło ją lekkością i determinacją.„Dam sobie radę” – szepnęła…

Mieszkanie rodziców wypełniło się krzykami i wzajemnymi oskarżeniami. Kolya biegł po pokoju wściekły, z twarzą czerwoną ze złości.

  • To wszystko twoja wina! — krzyknął, patrząc na rodziców. — Doprowadziłeś Tanyę do załamania nerwowego! Ty i twoje ciągłe wyrzuty, twoje wieczne niezadowolenie!

W odpowiedzi Varvara Filippovna zaczerwieniła się:

  • Och, więc to nasza wina? A ty? Gdzie byłeś, kiedy to się zepsuło? Sam wywierasz na nią nie mniejszą presję!
  • Nie waż się nas winić, synu! — dodał Walery Pawłowicz, próbując zakrzyczeć żonę. „Sam nie mogłeś sobie poradzić z żoną, a teraz za wszystko zrzucasz winę na nas?”

Kola zatrzymał się, chowając głowę w dłoniach. Nie wiedział, co robić i co robić. Jedyne co czuł to szaloną wściekłość i rozpacz.

  • Gdybyście nie wtrącili się w nasze życie, nic by się nie wydarzyło! – krzyknął, zalewając się łzami.

Minęły dwa lata. Życie się zmieniło.

Kola ponownie wyszła za mąż. Jego nową żoną została Olga, kobieta z trzyletnim synkiem. Od samego początku wzięła stery w swoje ręce. Olga okazała się prawdziwym „trenerem” mężczyzn i wkrótce Kola zdał sobie sprawę, że cała jego rodzina tańczy do jej melodii.

Jego matka i ojciec, którzy niegdyś dominowali w jego życiu, teraz sami byli kontrolowani przez Olgę. Kola, który zawsze uważał się za silnego i dominującego, postępował zgodnie z jej instrukcjami, nawet nie rozumiejąc, jak to się stało. Jego życie stało się życiem ciągłego napięcia i uległości.

Tanya wróciła do rodzinnego miasta, do rodziców. Nie chciała już wychodzić za mąż. Jej dni były wypełnione spokojem i regularnością. Znalazła satysfakcjonującą pracę i spędzała czas z rodziną i przyjaciółmi. Za każdym razem, wspominając dzień, w którym opuściła Kolę, Tanya odczuwała ulgę i dumę ze swojej decyzji. Wiedziała, że ​​to jedyny słuszny krok.

Wracając mentalnie do dnia, w którym opuściła mieszkanie, Tanya nigdy nie żałowała swojego czynu. Zrozumiała, że ​​gdyby została z Kolą, zakończyłaby swoje życie w niewoli. Teraz była wolna i żyła tak, jak chciała, bez strachu i upokorzenia.

Przeszłość pozostała przeszłością, ale nauczyła ją najważniejszego: cenić siebie i swoją wolność.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *