Pewnego wieczoru Alexander otrzymał niespodziewany telefon z miejscowej policji. Spokojny, swobodny głos w słuchawce powiedział:
„Znaleźliśmy pańską żonę. Jest na naszym posterunku. Musi pan tu natychmiast przyjechać”. Oszołomiony Alexander zamarł.
„Moja żona? Ale… ona jest teraz w domu, rozmawiałem z nią kilka minut temu,” odpowiedział zdezorientowany.
Na drugim końcu linii nastąpiła napięta pauza, a potem znowu: „Proszę pana, proszę przyjechać tak szybko, jak to możliwe”.
Oszołomiony Alexander szybko się spakował i wyszedł na stację. Wydawało mu się, że zaszła jakaś pomyłka, ponieważ jego żona Katia była u jego boku przez cały rok. Kiedy dotarł na komisariat, spotkał go oficer dyżurny. Aleksander, wciąż otrząsając się z szoku, zapytał: „Co się stało? Dlaczego mówi pan, że znalazł moją żonę?
Jest w domu, prawda?”. Oficer zaprosił go do biura, gdzie na krześle w półcieniu siedziała kobieta o zmęczonej i wynędzniałej twarzy. Aleksander zamarł — to była Katia. Ta sama, z którą mieszkał wiele lat temu, ale która zniknęła rok temu w tajemniczych okolicznościach.
„Czekaj…” wyszeptał Alexander, czując, jak wszystko się w nim rozpada, »jeśli to jest Katya… to z kim żyłem przez cały rok?«. W jego głowie pojawiły się wspomnienia o tym, jak po zniknięciu żony nagle pojawiła się inna kobieta, niesamowicie do niej podobna, z takimi samymi rysami twarzy, głosem, a nawet nawykami. Jej pojawienie się wydawało mu się cudem, jakby jego żona po prostu wróciła po długiej podróży. Ale teraz wszystko zaczęło się układać — ten człowiek nie był prawdziwą Katią.
Policja wyjaśniła, że prawdziwa żona została odnaleziona po tym, jak przetrzymywano ją wbrew jej woli w nieznanym miejscu. Przez cały ten czas ktoś inny, kto wyglądał jak ona, zajął jej miejsce obok Aleksandra. Czuł, jak jego świat rozpada się pod ciężarem świadomości — rok jego życia był kłamstwem. Ale najstraszniejsze pytanie pozostało bez odpowiedzi: kim była kobieta, która tak umiejętnie zajęła miejsce Katii i w jakim celu to zrobiła?