Kobieta udzieliła schronienia zbiegłemu skazańcowi z dzieckiem na swojej daczy. Miesiąc później wróciła i upadła na kolana przed drzwiami!

Dźwięk kół pociągu trochę uśpił konduktora Ludmiłę; dziś była tylko pasażerką, tydzień pracy dobiegł końca, kobieta siedziała w swoim przedziale i czekała na swoją ulubioną czarną herbatę. Ludmiła bardzo lubiła tę kolejową atmosferę. Przez ponad 10 lat pracowała jako konduktorka i nie chciała innego zawodu. To właśnie w pociągach kobieta poznała wielu ciekawych ludzi, wciągnęła się w najbardziej niesamowite i fascynujące historie i zobaczyła wiele najbardziej niesamowitych miast. i zakątki Ukrainy. Tak, nie mogła nawet marzyć o lepszej pracy, ale dzięki swojemu zawodowi Ludmiła opanowała jeden zły nawyk — palenie. Kobieta nie mogła doczekać się herbaty i postanowiła wyjść na papierosa do przedsionka pociągu. Palenie było oczywiście zabronione, ale ona wiedziała, że ​​wszyscy już dawno spali i mogła to zrobić niezauważona.

Otwierając drzwi do przedsionka, Ludmiła była przestraszona; na podłodze siedziała dziewczyna wyglądająca na bezdomną i przytulała małe dziecko. — Co tu robisz? „Wstań natychmiast i podnieś dziecko z podłogi” – powiedziała niezadowolona Ludmiła. Dziewczyna spojrzała na nią bardzo przerażonym wzrokiem i nic nie powiedziała. „Jeśli teraz nie wstaniesz, zaproszę przewodnika, aby się tobą zajął” – Ludmiła nadal była oburzona. „Proszę, żebyście do nikogo nie dzwonili” – odpowiedziała dziewczyna ochrypłym głosem, jakby przeziębiona. „Proszę, od tego zależy życie mojej córki, pomóżcie mi” – torturowana kobieta nadal prosiła o pomoc. Ludmiła zamarła, bardzo współczuła dziecku i chciała zrozumieć, co się z nimi stało. „Wstań i chodźmy do mojego przedziału, teraz należy przynieść herbatę i ciasteczka” – powiedziała Ludmiła. Cała brudna i wyczerpana dziewczyna podniosła śpiącą córkę i zaniosła ją do pustego przedziału.

„Jeśli mnie zobaczą, moja córka i ja będziemy skończeni” – powiedziała ze strachem dziewczyna.

„Nikt cię nie zobaczy, kupiłam wszystkie przedziały” – odpowiedziała Ludmiła.

Kobieta wstała i pięć minut później przyniosła 2 herbaty, słodycze i ciasteczka.

„Pomóż sobie i uspokój się, postaram się ci pomóc, jeśli będzie to w mojej mocy” – powiedziała współczująco Ludmiła.

Spała około trzyletnia dziewczynka, jej mama łapczywie zajadała się ciasteczkami i słodyczami, popijając wszystko w pośpiechu bardzo gorącą herbatą. Ludmiła spojrzała na tę kobietę i nie mogła zrozumieć, co tak strasznego mogło się wydarzyć w jej życiu. Nie chciała jednak odrywać dziewczynki od posiłku; było jasne, że od kilku dni nie widziała jedzenia.

„Dziękuję, mam na imię Maria” – powiedziała ochryple dziewczyna.

„Bardzo miło, jestem Ludmiła” – odpowiedziała druga. — Może opowiesz mi swoją historię? – Luda kontynuowała.

„Bardzo bym chciała, ale nie chcę cię w to wciągać” – powiedziała dziewczyna.

Przez jakiś czas kobiety jechały w milczeniu, Ludmiła patrzyła na sąsiadkę w przedziale, na swoją małą, śliczną córeczkę i myślała o tym, jak bardzo chciałaby mieć rodzinę i dzieci. Kobieta miała zupełnie inne myśli, w głowie potępiała nieszczęsną matkę, która nie była wystarczająco odpowiedzialna za siebie i swoje dziecko, w wyniku czego przydarzyło się im coś złego. A potem zatrzymałam się, zdając sobie sprawę, że w życiu wszystko może się zdarzyć. Ludmiła zrozumiała jedno: bardzo współczuła tej małej dziewczynce. Ponieważ samej kobiecie nie udało się założyć rodziny, traktowała dzieci ze szczególnym niepokojem. Ludmiła rozumiała, że ​​być może teraz popełni bardzo dużą głupotę, a nawet za nią zapłaci, ale zdecydowanie nie mogła stać bezczynnie.

„Dokąd idziesz?” – zapytała Ludmiła swojej towarzyszki.

„Jeszcze nie wiemy, musimy pójść dalej” – oświeciła Maria.

  • Jadę do mojej daczy, tej zapomnianej wsi Głuchowo, jeśli chcesz, możesz zostać u mnie na chwilę. „Powinienem wysiąść na następnej stacji” – powiedziała Ludmiła.

Kobieta w milczeniu pokiwała głową. Przez resztę drogi nikt nie powiedział ani słowa. Ludmiła bardzo martwiła się, czy postępuje właściwie, jej zwykły tryb życia był więcej niż spokojny i nie chciała żadnych kłopotów. Ale było już jasne, że to właśnie kłopoty zaprosiła do swojego domu.

Na następnej stacji kobiety wysiadły z wagonu, przed nimi było już tylko pole. Dziewczynka obudziła się i pokornie wzięła matkę za rękę, bez słowa obie kobiety i dziecko szły przez ciemne pole przez około dwadzieścia minut, nie spotykając po drodze nikogo. Przed nami widać było mały, biały, stary, ale całkiem nieźle utrzymany dom. Ludmiła otworzyła drewnianą bramę i zaprosiła swoich dziwnych gości. Wszystko w domu było dość czyste i nadawało się do zamieszkania.

„Widząc Twoją życzliwość wobec nas, muszę Ci się do czegoś przyznać” – powiedziała Maria.

Ludmiła była ostrożna, ale była gotowa na taką rozmowę.

„Oczywiście, że tak mówisz” – odpowiedział Luda.

„Faktem jest, że uciekłam z więzienia i być może mnie szukają” – Maria rozpoczęła swoją opowieść.

Ludmiła usiadła obok niej i słuchała, jak kobieta wylewała swoją duszę i opowiadała o tym, jak trafiła do więzienia, jak jej były mąż żądał od niej pieniędzy, szantażował ją wraz z dzieckiem. Musiała uciec z więzienia i ukraść własne dziecko. Okazało się, że Maria była główną księgową w firmie swojego zamożnego i despotycznego męża, rok temu zaczął mieć problemy z jedną transakcją, w wyniku której stracił znaczną sumę pieniędzy, oskarżył żonę o spisek ze swoimi nieuczciwymi partnerami, pod tym pretekstem wtrącił kobietę do więzienia i pozbawił ich córkę matki.

Jedynym warunkiem, który mógłby pomóc w uwolnieniu dziewczynki i przyjęciu dziecka, jest pełne odszkodowanie za utracone przez mężczyznę środki. Maria powiedziała, że ​​jej mąż był całkowicie poruszony tymi pieniędzmi.

Nie interesował się ani żoną, ani córką, a jedynym wyjściem była ucieczka z córką. Wiedziała, że ​​gdy będzie mogła zrekompensować mu straty, odmówi zeznań i zostawi ich w spokoju na zawsze, ale na razie kobieta nie miała pomysłu, skąd wziąć pieniądze.

Ludmiła posłusznie słuchała swojej nowej przyjaciółki. Zrozumiała, że ​​życie potrafi być bardzo zdradliwe i nieprzewidywalne, przez lata pełnienia funkcji przewodnika miała okazję zobaczyć i usłyszeć wiele różnych historii. Kobieta szczerze współczuła Marii i postanowiła pomóc.

  • Wiesz, te miejsca są bardzo odległe, ale tutaj jest wszystko na całe życie. „Nie zostanę tu długo, ale możesz zostać tak długo, jak chcesz. Bardzo wątpię, aby komukolwiek przyszło do głowy szukać cię w tym zapomnianym przez Boga miejscu” – powiedziała Ludmiła.

Maria szczerze podziękowała swojej nowej przyjaciółce, dziewczyny zjadły obiad, nakarmiły dziecko i poszły spać. Chyba pierwszy raz od roku Maria spała tak słodko, przytulając mocno do siebie ukochaną córkę.

Świt obudził kobiety jasnymi promieniami, Maria wyszła na zewnątrz i poczuła ten niezapomniany zapach, zapach wolności!

Zainspirowane i radosne kobiety spędziły cały dzień zajmując się domem. Maria pomagała w sprzątaniu i naprawie starego płotu. Pracowali, omawiali obecną sytuację, a w międzyczasie planowali, co jeszcze można naprawić w starym domu. Ludmiła dużo opowiadała o swojej rodzinie i życiu, opowiedziała Marii historię tego niezwykłego miejsca, a druga z kolei opowiedziała wszystko o sobie i swoim życiu. Przez chwilę Ludmiła przyłapała się na myśleniu, że jest szczęśliwa, słysząc donośny śmiech dzieci w swoim domu. Ale trzy dni później nadszedł czas, aby Lyuda wrócił do miasta.

„Zostawiam Cię na miesiąc, jeśli coś się zmieni w Twoim życiu lub sytuacji, proszę, zostaw mi list, jeśli nie, do zobaczenia za miesiąc” – powiedziała Ludmiła.

Kobiety mocno się przytuliły i Ludmiła poszła do domu. Kobieta przeżyła bardzo dziwne i niejednoznaczne uczucia. Z jednej strony była zadowolona i szczęśliwa, że ​​teraz w tym domu mieszka dziecko, a sama Maria wydawała jej się całkiem sympatyczną kobietą, z drugiej strony rozumiała, że ​​udziela schronienia zbiegłemu skazańcowi, a to może nie być zakończyć się bardzo szczęśliwie.

Ludmiła cały miesiąc się martwiła i nie mogła się doczekać, kiedy znowu przyjedzie do Głuchowa. Podczas pobytu w mieście kobieta próbowała zebrać wszelkie informacje na temat Marii i dowiedziała się, że jej mąż rzeczywiście był osobą bardzo okrutną i znany był w mieście z niejednego triku. Ale nie było nad nim żadnej władzy.

Ludmiła podniosła wszystkie swoje powiązania i znalazła sposób, aby wpłynąć na tę osobę, ale oczywiście cała sytuacja sprowadza się do pieniędzy. Kobieta siedziała w swoim mieszkaniu i zastanawiała się, ile udało jej się zaoszczędzić na remont domu; bardzo chciała wrócić do Głuchowa z dobrymi wiadomościami. Ale oczywiście nie starczyło pieniędzy. Gdyby tylko mogła sobie wyobrazić, co zobaczy, gdy wróci na daczę…

Wieczorem, w wypracowanym przez lata czasie, Ludmiła stanęła na peronie i czekała na swój pociąg jadący do Głuchowa. Niemal nie da się opisać słowami tych uczuć, kobieta szalała z ciekawości, jak tam się wszystko potoczyło, nie miała pojęcia, czy zobaczy tam Marię z córeczką, czy znalazła je policja, jak Maria zareagowałaby na informację, że jest szansa na uniknięcie kary za to, że uciekła i porwała dziecko. Wydawało się, że zbyt wiele myśli zwali kobietę z nóg. Oto długo oczekiwany pociąg, godzinę później, a Ludmiła idzie przez pole. Serce bije mi od szybkiego tempa i ekscytacji, na horyzoncie widać dom.

„Dzięki Bogu” – szepcze pod nosem Ludmiła, patrząc na jasne światło w oknie.

Kobieta była bardzo szczęśliwa, co oznaczało, że najprawdopodobniej Maria z córką nadal przebywały w domu i nikt ich nie odnalazł. Ludmiła przyspieszyła kroku.

Kobieta pośpiesznie otworzyła drzwi i prawie upadła z tego, co zobaczyła. Maria z córką siedziały w kuchni, na stole stała duża skrzynia z biżuterią, wyglądała jak skrzynia z bajki lub kreskówki.

  • Co to jest? – zapytała ze strachem Ludmiła.

„Dziecko skakało po łóżku, podłoga nie wytrzymała i się przewróciła, udało mi się chwycić dziecko, kiedy przesuwałam łóżko, zobaczyłam, że poniżej jest duża piwnica, postawiłam drabinę i wspięłam się do środka zobaczyć, co tam jest, i znaleźć tę skrzynię” – odpowiedziała Maria.

Kobiety śmiały się całą noc. W końcu stało się jasne, dlaczego krewni zabronili sprzedaży domu i wszystkiego, co w nim jest. Ludmiła argumentowała, że ​​nawet jej rodzice prawdopodobnie nie wiedzieli, dlaczego ten dom jest tak cenny. Oczywiście ta skrzynia stała się wybawieniem także dla Marii. Wkrótce dziewczyny rozwiązały wszystkie problemy. Stary dom został odnowiony, a Ludmiła poznała swojego mężczyznę, który właśnie rozwiązał problemy z byłym mężem Marii.

Wiele lat później kobiety opowiadały swoim dzieciom i wnukom o tym, jak we współczesnym świecie znalazły przestarzałe skarby, które pomogły im odetchnąć nowym oddechem i poczuć niezapomniany zapach WOLNOŚCI!

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *