„Wychodzę” – mruknął Andriej, patrząc wrogo na żonę. Spodziewał się, że jego żona będzie zdenerwowana, bo mieli dwójkę dzieci, ale zaskoczyła go

  • Mamo, znowu ugotowałaś paloną owsiankę! — Zlata skrzywiła się, odpychając talerz. Larisie spieszyło się do pracy, więc robiła kilka rzeczy na raz: zawożenie najstarszego do szkoły, a najmłodszego do przedszkola.
  • Wcale tego nie zjem. „Tylko maluchy jedzą owsiankę” – powiedziała Nikita.
  • Sam jesteś mały! – krzyknęła Zlata.

Dzieci zaczęły się wzajemnie wyzywać.

  • Nikita, przestań, jesteś dorosły! — Larisa próbowała go zatrzymać. Ale chłopak nie chciał jej słuchać, przeszedł na przekleństwa, co doprowadziło Zlatę do płaczu. — Daj mi tutaj telefon. Przez trzy dni zostaniesz pozbawiona dostępu do wszystkich gadżetów” – ostatniego argumentu użyła surowa matka. Nie miała czasu na prowadzenie edukacyjnych rozmów i wyjaśnianie synowi, co jest dobre, a co złe. Po prostu wzięła od niego smartfon i wręczając mu plecak, skinęła głową w stronę drzwi.
  • Iść. Inaczej spóźnisz się do szkoły.

– Nigdzie nie pójdę bez telefonu.

  • Tydzień. Tydzień bez gadżetów – zagroziła matka.
  • Ale… dlaczego ten mały zawsze ma rację?

„Jeszcze jedno słowo, a kara będzie podwojona”.

Nikita musiał się z tym pogodzić i iść do szkoły.

  • A co ze śniadaniem? Możesz mi zrobić kolejną owsiankę? — córka była zdziwiona, gdy mama zaczęła zakładać jej buty.
  • NIE. Zjedz śniadanie w ogrodzie.

— W przedszkolu dają paskudne rzeczy.

„Więc dzisiaj jest dzień postu” – powiedziała Larisa, wiedząc, że w przedszkolu było doskonałe jedzenie, a jej córka chętnie jadła to, co jej podano. Punktem porannych skandali było to, że ostatnio dzieci stały się zbyt rozpieszczone i niekontrolowane. Jak wierzyła Larisa, winne były nieporozumienia w rodzinie.

Mąż Larisy, Andrey, od jakiegoś czasu bardzo się zmienił. Zaczął zachowywać się lekceważąco wobec swojej żony, a dzieci natychmiast przejęły jego zachowanie.

Wcześniej, gdy najstarszy syn był jedynakiem, w rodzinie panowała zdrowsza atmosfera. Andriej brał udział w jego wychowaniu, a gdy wymagały tego okoliczności, stanął po stronie żony. Ale kiedy urodziła się jego najmłodsza córka i głowa rodziny zmieniła pracę na lepiej płatną, zaczął spędzać mniej czasu z rodziną i dziećmi.

Wszystkie prace domowe spadły na ramiona Larisy. Na domiar złego najstarszy z nich wkroczył w wiek dojrzewania. Był niegrzeczny, potrafił zachowywać się prowokacyjnie i brakowało mu ważkich słów ojca. A Larisa, nie mogąc sobie poradzić z dziećmi i chcąc jak najszybciej iść do pracy, zapisała córkę do przedszkola, gdy tylko było to możliwe.

Andriej, czując, że od tego momentu jego pomoc w ogóle nie jest potrzebna, zdecydował, że może żyć tak, jak mu wygodnie. Przez kilka tygodni nie było go w domu, tłumacząc się koniecznością wyjazdów służbowych.

„Sam tego chciałeś, więc dlaczego ci się to nie podoba?!”. – zapytał żonę, gdy w nocy płakała w poduszkę.

„Nie podoba mi się to, że tylko ja noszę w sobie dzieci i codzienne życie!”

  • Zarabiam na życie.
  • Ja też. Nie musisz już pracować w ten sam sposób, co wcześniej. Ja poszłam do pracy, a Ty możesz zwolnić tempo i spędzić trochę więcej czasu z rodziną.

— Jak wyobrażasz sobie „spowolnienie”? Zrezygnować?

  • Nie, po prostu pracuj mniej.
  • Nie bądź głupi. Pracownicy są cenieni, gdy dostarczają wartość. W przeciwnym razie zostanie im przebaczone bez żalu. I nie możemy żyć z twojej pensji. Więc odłóż na bok swoje fantazje i zajmij się kobiecymi rzeczami.
  • Twoim zdaniem sprawy kobiet to wszystko oprócz tego, czym się zajmujesz? Czyli muszę sprzątać, gotować, opiekować się dziećmi, łącząc to wszystko z pracą? A ty jak prawdziwy mężczyzna po prostu pracujesz i tyle. Doskonały, sprawiedliwy podział pracy!
  • Larisa, moim zdaniem za bardzo się zdenerwowałaś.
  • Z pewnością! Jak mogłoby być inaczej, skoro co drugi dzień jestem wzywany do szkoły ze względu na mojego najstarszego syna? Nie interesuje go ani ja, ani nauczyciele. Wiesz, co znalazłem w jego telefonie?!
  • Szperanie w telefonach innych osób jest nietaktowne. Mogą znajdować się tam rzeczy osobiste, które nie są przeznaczone dla wścibskich oczu.
  • Czy to prawda? A co z tego, że ma dwanaście lat i że to ja jestem za niego odpowiedzialna?

„Po prostu sobie nie radzisz, przyznaj się”. Nie jesteś najlepszą matką.

Larisa zamarła, słysząc te słowa. Miała wrażenie, że została oblana lodowatą wodą. Łzy przestały płynąć z jej oczu i spojrzała na męża.

„Bardzo trudno jest robić dobrze kilka rzeczy na raz: pracę, sprzątanie, macierzyństwo i małżeństwo. Nie należysz do osób, które potrafią łączyć rzeczy, więc musisz wybrać jedną rzecz.

  • Więc moja żona i ja jesteśmy źli? — wyjaśniła Larisa, znając odpowiedź z góry.

Andrei nie odpowiedział, ale w jego oczach stało się jasne. Ale Larisa myślała, że ​​​​po prostu przeżywają mały kryzys w życiu rodzinnym. Że jej mąż jest ciągle zmęczony, wraca późno do domu i od razu zasypia… nie obraziła się, że przestał dawać jej kwiaty.

„Żaden z mężów moich znajomych nie daje swoim żonom prezentów bez powodu. A więc to normalne” – pomyślała, przypominając sobie, jak pięknie Andrei opiekował się Larisą przed ślubem.

Tego wieczoru Larisa nie mogła spać. A rano, widząc syna z telefonem w rękach, zaczęła się denerwować jeszcze bardziej.

  • Kto ci pozwolił? Zakazałem ci używania smartfona na tydzień!

— Tata zniósł zakaz. Powiedział, że jeden dzień wystarczy. Wszystko zrozumiałem w ciągu 24 godzin, a moje bezpieczeństwo jest ważniejsze niż twoje głupie kary.

Larisa w milczeniu zatrzepotała rzęsami, patrząc na syna. Andriej ponownie postąpił wbrew jej woli i obniżył autorytet matki w oczach syna.

Ze wzruszeniem wyrwała nastolatkowi telefon z rąk. Zaczął go ciągnąć, a gadżet wyśliznął mu się z palców i upadł na płytkę. Jego ekran jest pęknięty.

  • Ty! Straszna kobieta! Nienawidzę tego! – syn ​​zaczął krzyczeć z miną, jakby naprawdę nienawidził swojej matki.

– Cóż, jeśli tak jest, to prawdopodobnie będzie ci lepiej ze swoim ojcem?

  • On mnie rozumie i kocha. „Byłoby lepiej, gdyby cię tam w ogóle nie było” – powiedział Nikita i trzaskając drzwiami, poszedł do szkoły.

Łzy Larisy znów popłynęły. Rozumiała jednak, że nie może dać upustu emocjom.

  • Zlata, będziesz jeść? A może dzisiaj jest kolejny dzień postu? – Zwróciła się do córki.
  • Chcę cukierka. Tata daje mi cukierki.
  • A potem stajesz się na nie uczulony.
  • Nieprawda.
  • Nie kłóć się. Dokończ posiłek, a my zapleciemy Ci włosy.
  • Nie chcę czesać włosów! Chcę tak iść! Nie potrzebuję warkoczy! — córka zaczęła uciekać przed Larisą, doprowadzając ją do szału.

Spóźnili się do przedszkola. Nauczycielka skarciła Larisę za to, że jej córka przyszła z rozpuszczonymi włosami, a nawet opuściła ćwiczenia.

  • Przepraszam, wszystko zrozumiałem. Jestem złą matką.
  • Nie, proszę cię tylko, żebyś się więcej nie spóźnił.

Larisa wyszła do pracy. Jak na ironię, tam również spotkała się z reprymendą ze strony kierownictwa.

Wieczorem zdała sobie sprawę, że ten dzień stał się jednym z najtrudniejszych w ostatnim czasie. Namówiła męża, żeby odebrał córkę z przedszkola, bo musi zostać w pracy do późna.

„Masz szczęście, że nie mam dziś żadnych ważnych spotkań” – powiedział niezadowolony Andrey.

Po ciężkim dniu Larisa naprawdę chciała wrócić do domu i po prostu położyć się spać. Zakryj głowę poduszką i nie słysz niezadowolenia męża, głośnej muzyki z pokoju syna i krzyków najmłodszej, która biegała po domu próbując coś rozbić i zwrócić na siebie uwagę starszego brata, któremu było to obojętne o niej.

Co zaskakujące, w domu czekała na nią nowa niespodzianka.

  • Co to jest?!

— Tata pozwolił mi zabrać szczeniaka! Moja ciocia wystawiała psy na ulicę i wzięliśmy jednego dla siebie! Czy on naprawdę jest uroczy? — powiedziała rozpromieniona córka.

  • Ale kto z nim pójdzie?!
  • Nie musisz go odprowadzać. Nosi pieluchę.

„Wspaniale…” Larisa rozłożyła ręce. Kochała zwierzęta, ale rozumiała, że ​​posiadanie psa to bardzo duża odpowiedzialność. Ale nikt poza nią w tej rodzinie nie znał słowa „odpowiedzialność”.

Mała Zlata traktowała szczeniaka jak nową zabawkę, Nikitę to nie obchodziło, kochał tylko swój telefon i komputer, a Andrei wszystko zrobił źle. Larisa myślała nawet, że specjalnie przyprowadził szczeniaka do domu, żeby jeszcze raz utrzeć nosa żonie za jej nieudolność i pokazać dzieciom, że jej zdanie w rodzinie nie ma żadnego znaczenia.

  • Cienki. Ale twój ojciec posprząta po psie.

Andriej coś wymamrotał i poszedł do sypialni. A Zlata nadal biegała po mieszkaniu z żywą „zabawką”.

Podczas gdy Larisa próbowała jeść i nakłonić syna, aby pokazał jej swoją pracę domową, Andrei zaczął się przygotowywać do wyjścia gdzieś.

-Gdzie idziesz?

  • Muszę iść w interesach.
  • W jakim interesie?

— Zapomniałem jakichś dokumentów w pracy.

  • Jasne. Jak długo?
  • Nie wiem. Jak się okazuje. — Andriej chwycił kurtkę i wyszedł. Larisa spojrzała na trzaskające drzwi i chciała wyć.

Zamiast tego jednak zjadła obiad bez apetytu i poszła „ucisnąć” syna.

  • A teraz wyłącz muzykę i idź spać.
  • Nie chcę.
  • Ale Zlata tego chce. „A sąsiedzi wkrótce zaczną uderzać w kaloryfer” – syknęła Larisa. W niekończącym się stresie stała się jak wąż. Ciągle zły, niezadowolony i chcący kogoś pożreć.
  • Zlata! Szybko do łóżka! Aj! — Larisa nie zauważyła kałuży na podłodze i upadła na podłogę, uderzając się w głowę.

Leżąc w psim „stawie” i patrząc z innego miejsca na to, co działo się w tym momencie w jej życiu, Larisa w końcu zrozumiała, na czym polegała jej błąd. Jej mąż miał rację: nie mogła być dobra we wszystkim. Warto było więc wybrać jedną rzecz. I podjęła decyzję.

„Zlata, dziś możesz iść spać o której chcesz” – powiedziała córce, która dalej bawiła się ze szczeniakiem.

  • Cienki. Wtedy w ogóle nie będę spał.

Powoli wstając, Larisa poszła pod prysznic. Z niesamowitą przyjemnością zmyła wszystko, co nagromadziło się w ciągu dnia. Wydawało jej się, że po prysznicu wyszła wypoczęta, a nawet wypoczęta.

Larisa przeszła przez kałużę i poszła do kuchni. Nalała sobie duży kubek gorącej czekolady, owinęła się kocem i usiadła na kuchennej sofie, próbując wybić sobie z głowy ciągłe zmartwienia o dzieci. Zlata nie jest już dzieckiem. Nic nie powinno się jej stać, kiedy Larisa odpoczywa.©Stella Chiarri

Założyła słuchawki, włączyła relaksującą melodię przy szumie fal, zamknęła oczy i zapadła w drzemkę.

  • Czy ty w ogóle postradałeś zmysły?! Jak mogłeś zostawić córkę samą? Ona wciąż nie śpi! Muzyka gra, Nikita gra na komputerze, a ty tutaj śpisz! — krzyknął na nią mąż.

-Wróciłeś?

  • Jak widzisz. Lepiej byłoby nie wracać.

„Skoro już przyszedłeś, sam połóż dzieci do łóżka”.

  • Jakie wieści? Idź i rób, co musisz zrobić – Andrey zmarszczył brwi.

Larysa wzruszyła ramionami. Jej kark był sztywny, więc po prostu wstała i poszła do sypialni, ignorując męża.

  • Co to za kałuża?! — Andrei nadal był oburzony, nadepnąwszy na wilgoć.

„Twój pies poszedł do toalety” – zauważyła Larisa od niechcenia.

  • Dlaczego tego nie posprzątałeś?
  • Ponieważ nie miałem zwierząt. Przyprowadziłeś ją, zajmij się tym.
  • Larisa!
  • Idę spać.

Jednak mąż nie dał jej spokoju.

  • Co się z tobą dzieje? Idź i połóż dzieci spać!
  • Zostaw mnie w spokoju, Andrey. Czy powinnam mieć dzień wolny od macierzyństwa? Wszyscy mi mówicie, że jestem złą matką i powinnam zniknąć.

„Wiesz, nie chciałem do tego dopuścić… ale nie mogę już tego znieść”. „Wychodzę” – mruknął Andriej, patrząc wrogo na żonę.

— Jak długo masz po swojej stronie „wyspę stabilności i szczęścia”? — zapytała Larisa, powstrzymując emocje.

  • To nie twoja sprawa. Ale ona poradziłaby sobie ze wszystkim znacznie lepiej niż ty. Ma kobiecy zacięcie, jest…idealna. I nie jesteś już taki sam jak wcześniej.
  • Cóż… Naprawdę jestem daleki od iluzorycznych ideałów. Ale mimo to nadal mogę coś zrobić. Na przykład mogę spełnić życzenia.

Andrey patrzył na Larisę z niedowierzaniem.

-Jesteś pijany czy postradałeś zmysły? Nie chcę tego rozgryźć. Po prostu wyjdę. Jutro złożę pozew o rozwód.

  • Nie warto, Andrey. „Wyjdę sama” – Larisa szybko założyła dżinsy i sweter, wzięła portfel i telefon i wyszła z pokoju.
  • Nie zrozumiałem? Gdzie idziesz? Co, ktoś inny też cię podnieca?! – Andriej był zdziwiony.

— Są wszy, ale wolę się pozbyć pasożytów. Cóż, życzę ci powodzenia, nie zapominaj, że twój syn idzie do szkoły o ósmej, a twoja córka do przedszkola.

  • Larisa, nie bądź głupia. Nie mogę zostać z dziećmi!
  • Ja też. Bo nie mam wydzielonego lokalu mieszkalnego, a sumienie nie pozwala mi zabrać dzieci w nieznane w środku nocy.
  • Sumienie?!
  • Tak. Miałaś rację, nie potrafię łączyć dzieci, pracy i rodziny. Dlatego od dzisiaj Twój idealny kochanek będzie dla mnie. A ja będę żyć i myśleć o swoim zachowaniu. Zostanę „niedzielną mamą”. Powodzenia.

Larisa wyszła, chociaż kroki były dla niej trudne. Serce jej pękało na kawałki, ale zrozumiała, że ​​nie może dłużej tak żyć.

Wydawało się, że jej rodzina oszalała, wszyscy żyli na własną rękę, ale z jakiegoś powodu obwiniali o wszystko Larisę. Ona naprawdę była winna. Przynajmniej za to, że nie powiedziałeś wcześniej „stop”.


Za kilka dni.

  • Nie będę tego jeść! Chcę owsiankę! – krzyknęła Zlata, zrzucając przygotowane śniadanie ze stołu. — Chcę naleśniki! Chcę mamę!
  • Andrey, uspokój swoją głupią córkę! Nie mogę już tego wszystkiego słuchać! — Nowa kobieta Andrieja, Yana, nie była już szczęśliwa, że ​​kochanek przyprowadził ją do swojego domu.

Jego syn Nikita obrzucił ją nieprzyzwoitymi słowami i zamknął w toalecie, gdy ojca nie było w domu. Ich głupi pies pogryzł jej nowe buty, a dziewczyna, demon o anielskich oczach, próbowała ogłuszyć Yanę histerycznym krzykiem, gdy tylko coś jej się nie podobało.

Początkowo Yana karmiła Zlatę tylko słodyczami i jogurtami dla dzieci, ale potem dziecko rozbolało brzuch i zaczęła prosić o normalne jedzenie, ale Yana w ogóle nie umiała gotować i nie chciała zostać gospodynią domową. Wcale nie przyszła po to do Andrieja.

  • Andriej! Idź i sam przygotuj jej śniadanie!

– Ty jesteś kobietą, nie ja – powiedział, wzdychając ze zmęczeniem. Mieszkali z dziećmi i Yaną tylko przez kilka tygodni, ale ten czas wydawał mu się wiecznością.

  • Do diabła z tym wszystkim! — Yana rozgorzała i wyszła z kuchni.
  • Matka! Chcę jechać do mamy! – Zlata ryczała dalej.

Andriejowi jakoś udało się zabrać córkę do przedszkola.

— Zlata ciągle płacze, mówiąc, że tęskni za mamą. Co się stało z Larisą? — zapytał nauczyciel.

  • Wszystko w porządku. „Jestem trochę chory” — odpowiedział ponuro Andrey.

— Przekaż jej moje pozdrowienia i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Teraz jest jasne, dlaczego Zlata zaczęła wyglądać jak dziecko ulicy. Dziecko przychodzi w pogniecionych sukienkach, rajstopach wywróconych na lewą stronę i z alergią na policzkach. Niech Twoja żona szybko wróci ze szpitala i sama zaopiekuje się córką. Twoja córka oczywiście wygląda z nią znacznie lepiej. A ty, swoją drogą, też nie radzisz sobie bez niej dobrze” – spojrzała na niezadowolonego Andrieja, który założył zwietrzałą, pomiętą koszulę, bo Yana nie pomyślała o przygotowaniu ubrań poprzedniego wieczoru.

– Powiem ci – powiedział i powlókł się do samochodu.

A dwadzieścia minut później Yana zadzwoniła do niego i wywołała skandal.

„Dopóki twoje potomstwo będzie w tym mieszkaniu, noga tam nie postawię” – powiedziała, chcąc porozmawiać o nowym triku swojego syna, który nie chodził do szkoły. — Albo oni, albo ja. Mam nadzieję, że do wieczora zabierzesz je do swojej żony i będziemy mogli normalnie żyć.

„Słyszałem cię” – odpowiedział dość niegrzecznie Andrey. Nie podobało mu się, że jego kochanka stawiała warunki.

Andrey odrzucił połączenie, ale nie poszedł do pracy. Poszedł do żony porozmawiać.

— Czy jest tam Larisa?

„Nie” – sekretarz ze zdziwieniem spojrzał na swoją koszulę.

  • Gdzie?

„Poprosiłam o wolne i poszłam odwiedzić córkę… w przedszkolu”.

  • Właśnie stamtąd wróciłem. Czy coś się tam wydarzyło podczas jazdy? — Andriej był przestraszony.

– Nie wiem – sekretarz wzruszył ramionami.

Andrey zadzwonił do żony, ale ona nie odebrała telefonu. Pojechał z powrotem do ogrodu, niszcząc wszystko, co dało się złamać.

  • Gdzie jest moja córka? – zapytał nauczyciela.
  • Wyszedłem z mamą. Nie wiem, co się dzieje w Twojej rodzinie, Andrey, ale dla dobra dzieci zdecydowanie zalecam, abyś uporządkował sprawy z żoną.

-Gdzie oni poszli?

— Wydawało się, że toczy się rozmowa o parku. Prawdopodobnie w pobliżu. Zlata zawsze o nim opowiada.

  • Dziękuję.

Andrei pośpieszył szukać żony i córki. Miał mnóstwo myśli w głowie.

Z daleka zauważył Zlatę. Śmiała się wesoło, gdy Larisa pchała córkę na huśtawkę. W przeciwieństwie do Andrieja „nowe” życie przyniosło korzyści Larisie. Cienie pod oczami zniknęły, a na ustach pojawił się uśmiech. Ale natychmiast zniknęła, gdy Larisa zobaczyła Andreya. © Stella Chiarri

– Tato… – wymamrotała Zlata i zaczęła ryczeć. — Nie zabieraj mnie do domu! Nie chcę! Nienawidzę Yany i nie będę z nią mieszkać! — krzyknęła córka, zwracając na siebie uwagę przechodniów.

  • Cicho, Zlato. A teraz idź pojeździć na karuzeli, a mama i ja porozmawiamy. Jeśli będziesz grzeczną dziewczynką, nigdy więcej nie zobaczysz Yany.
  • Czy to prawda? — Zlata otarła oczy pięściami.
  • Tak.
  • Czy mama wróci?

Larisa posmutniała.

  • Mama i ja porozmawiamy, ale bez ciebie.

Zlata musiała się zgodzić. Mimo swojego wieku potrafiła zrozumieć, kiedy chodziło o bardzo poważne rzeczy.

  • Wróć. Dzieci cię potrzebują” – powiedział swojej żonie.

„Nie jestem pewna, czy chcę wracać do piekła” – powiedziała tak, aby tylko Andriej mógł ją usłyszeć.

  • Ale przyszedłeś do Zlaty. Więc nie możesz bez niej żyć.
  • Zgadza się. Ale nawet jeśli tak było, nie mogę już tego robić.
  • Bo to się wcześniej nie stanie. Pogubiłem się, popełniłem błąd. Przepraszam.
  • Takie proste?

— Jestem gotowy zostawić ci mieszkanie. W międzyczasie będę mieszkać osobno.

  • Ze swoją kochanką? — Larisa odwróciła się. Poczuła ból.
  • Chyba będę mieszkać sam. Yana… okazała się nie taka, jakiej się spodziewałam. Nie nadaje się do roli żony i matki dzieci.

Larisa chciała uderzyć męża; jego słowa były szczere, ale zbyt obraźliwe. Wyraził, że Larisa jest dla niego wygodną żoną. Ale nic więcej.

  • Słyszałem wystarczająco dużo. Rozmowa dobiegła końca.
  • Więc zgadzasz się?
  • O rozwód tak. Przyjmę dzieci, gdy kupisz dla nas nowe mieszkanie. Nie będę mieszkać w starym, tam wszystko jest… brudne – Larisa skrzywiła się.
  • Cienki. Daj mi miesiąc, rozwiążę ten problem. Na razie będę płacić za wynajęte mieszkanie.

Andriej wyszedł. A Larisa, trochę ochłonięta, zdecydowała, że ​​​​jej córka nie powinna cierpieć z powodu grzechów ojca, i nadal zabrała Zlatę. Tymczasowo opuściła Nikitę, aby zamieszkać z jego ojcem. Chłopiec nie chciał wyjeżdżać do wynajętego mieszkania, zgodził się na razie żyć bez matki, mając nadzieję, że rodzice się pogodzą.

Yana nigdy więcej nie przyszła. Opuściła Andrieja, zdając sobie sprawę, że nie będzie już wydawał na nią pieniędzy i odda mieszkanie żonie i dzieciom.

Przeprowadzka i podział majątku trwały nieco dłużej, ale trzy miesiące później Larisa i jej dzieci przeprowadziły się do nowego, przestronnego mieszkania. Andrey dotrzymał słowa, sprzedał mieszkanie i kupił nowe dla rodziny, jeszcze lepsze. I wynajął dla siebie dom w pobliżu, aby móc częściej widywać się z dziećmi. Podjął próby pogodzenia się z byłą żoną, ale Larisa nie chciała wejść na tę samą prowizję.

Co zaskakujące, kiedy została z dziećmi, bez męża, jej syn i córka uspokoili się i przestali ją nękać. Być może bali się, że matka ponownie odejdzie, a może winne było niezdrowe środowisko i obecność w domu Andrieja, który nie szanował żony, negatywnie wpływając na dzieci.

Poza tym miała wolne dni, kiedy Andrei opiekował się dziećmi i mogła odpocząć.

W każdym razie Larisa nie żałowała, że ​​​​rozwiodła się z mężem. Ale Andrei żałował rozwodu, ponieważ oprócz psa nie miał już prawie nic.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *