Właśnie przekazano tragiczne wieści ze świata polskiego sportu. Nie żyje były mistrz olimpijski. Tomasz Lisowicz zasłabł podczas wczorajszego treningu.
Nie żyje były polski mistrz olimpijski
Media właśnie poinformowały o śmierci niezwykle cenionego polskiego sportowca. Tomasz Lisowicz zmarł nagle i niespodziewanie 8 sierpnia 2024 roku. Kolarz zasłabł wczoraj podczas jednego ze swoich treningów. Mimo ogromnych starań nie udało się go uratować.
Do tej pory nie ujawniono oficjalnych przyczyn i okoliczności odejścia kolarza. Rodzina kolarza nie chce upubliczniać takich informacji mediom z szacunku do zmarłego. Sportowiec miał zaledwie 47 lat.
Tomasz Lisowicz zasłabł podczas wczorajszego treningu
O śmierci utalentowanego sportowca poinformował były prezes Polskiego Związku Kolarskiego Dariusz Banaszek. Mężczyzna miał okazję poznać Tomasza Lisowicza, a teraz pożegnał go za pomocą poruszających zdjęć, które zamieścił na swoim profilu w social mediach. Jednocześnie złożył on kondolencje rodzinie i przyjaciołom utalentowanego kolarza.
Żegnaj Tomku. Byłeś wspaniałym naszym zawodnikiem i dobrym człowiekiem. Tomek Lisowicz jeździł w naszej ekipie w roku 2020/2021 w grupie Pro Conti Atlas Lukullus Ambra. Zasłabł wczoraj podczas treningu na rowerze i już nie odzyskał przytomności. Łączymy się w bólu z najbliższą rodziną — napisał mężczyzna na swoim profilu na Facebooku.
ZOBACZ TEŻ: Gwiazda Polsatu ma nowotwór złośliwy. «Boję się», zmiana rozwijała się od lat.
Kim był Tomasz Lisowicz?
Tomasz Lisowicz bez wątpienia był jednym z najpopularniejszych polskich sportowców, a na swoim koncie ma między innymi tytuł Mistrza Świata z 2003 roku. Później przez kilka sezonów jeździł on również w ramach grupy CCC.
Tomek to wychowanek naszego klubu. Jest uważany za jednego z najlepszych zawodników w klubowej historii. Rozpoczął swoją bogatą karierę w KKS Włókniarz Kalisz, później reprezentował barwy KKS Hellena Kalisz, KTK Kalisz i KTK Winiary Kalisz — powiedział w rozmowie z portalem «zyciekalisza.pl». Bartłomiej Kryszak, były klubowy kolega zmarłego.
Mimo upływającego czasu Polak dalej jeździł zawodowo na rowerze i regularnie trenował. Teraz pożegnali go koledzy z drużyny, którzy zapamiętali go jako wybitnego sportowca i niesamowitego przyjaciela.
To mój rówieśnik, znaliśmy się od wielu lat, chyba od 12 roku życia, dlatego trudno mi się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Tomek od zawsze był bardzo pomocny i życzliwy, również w trakcie rywalizacji sportowej. Miał wielki talent, ale nigdy nie wywyższał się, wspierał swoich kolegów z drużyny i miał szacunek do rywali — dodał później kolega z drużyny zmarłego sportowca.