Mała sierotka codziennie chodziła na centralny plac, skromnie prosząc przechodniów o pieniądze na chleb. Stała cicho w kącie, trzymając w ręku podniszczoną torbę.
Pewnego dnia, przechodząc przez krawężnik przed kawiarnią, znalazła skórzaną portmonetkę. W środku, oprócz dużych banknotów, znajdowało się stare zdjęcie.
Dziewczyna zamarła, patrząc na zdjęcie — przedstawiało ją i jej mamę, która zmarła kilka lat temu.
Serce ścisnęło mi się z zaskoczenia i strachu. W jaki sposób zdjęcie znalazło się w czyimś posiadaniu? Później, gdy mężczyzna, do którego należał portfel, znalazł go, nieśmiało zapytała o zdjęcie. Milioner patrzył na nią przez długi czas, zanim cicho powiedział:
- Jesteś… moją córką. Straciłem cię po tragedii z twoją matką.
Ten dzień był początkiem nowego życia, pełnego nieoczekiwanych odkryć i ciepła, którego dziewczyna nie znała od lat.