Tanya stała przed urzędem stanu cywilnego, czekając, aż pan młody podpisze ostatnie dokumenty. Obejrzała się, gdy usłyszała za sobą nieśmiały głos.
Przed nią stał mały chłopiec o dużych, zamyślonych oczach, patrząc prosto na nią. Podszedł bliżej, wyciągnął ręce i przytulił się do jej kolan, szepcząc: „Jesteś moją mamusią”.
Tanya zamarła, czując, jak jej serce ściska się z zaskoczenia. Wydawało jej się, że gdzieś już widziała jego twarz, znajomą aż do bólu.
Wpatrując się w rysy dziecka, nagle zdała sobie sprawę, do kogo jest tak uderzająco podobny: w jego rysach były wyraźne cechy pana młodego, o których nigdy jej nie powiedział…