„Ty wiedźmo, zrujnowałaś naszą rodzinę!” — syczała teściowa, wypychając synową za drzwi. Lena stała na mrozie, trzęsąc się nie tyle od wiatru, co od niesprawiedliwości.
Zawsze starała się zadowolić rodzinę męża, ale teściowa od początku była przeciwna temu małżeństwu. Ciągłe nagany, dokuczanie i obelgi tylko pogarszały sprawę, ale tym razem posunęła się za daleko.
W przypływie wściekłości teściowa wyrzuciła ją z domu, obwiniając za wszystkie rodzinne kłopoty, nie dając jej nawet szansy na wytłumaczenie się.
Kiedy Lena stała w drzwiach, ściskając w rękach swoje rzeczy, zdała sobie sprawę, że jej mąż, Dimitri, nigdy nie stanął w jej obronie. W tej chwili siedział w kuchni z matką, słysząc jej krzyki, ale nie próbował interweniować. Wiedział, że jego matka nie akceptuje Leny, ale zawsze wolał milczeć, mając nadzieję, że konflikt jakoś sam się rozwiąże. Tym razem jego milczenie było dla Leny ostatnią kroplą — zdała sobie sprawę, że jego obojętność zabolała ją równie mocno, co słowa teściowej.
Wychodząc z domu, Lena poczuła, że traci nie tylko męża, ale i wiarę w sprawiedliwość. Jednak po przejściu kilku przecznic zatrzymała się i zdała sobie sprawę, że nie warto trzymać się tych, którzy jej nie doceniają. Łzy urazy zastąpiła zimna determinacja. Postanowiła, że nie wróci do domu, w którym była lekceważona.
Minęło kilka tygodni, a życie stopniowo zaczęło się poprawiać. Lena znalazła wsparcie u przyjaciół i krewnych. Dmitri kilkakrotnie próbował się do niej dodzwonić, ale nie odbierała. W końcu zdała sobie sprawę, że nie potrzebuje go z powrotem. Jej mąż i teściowa stracili ją na zawsze, a Lena w końcu znalazła wolność i możliwość życia tak, jak chciała.