Bazylika Kolegiacka w Środzie Wielkopolskiej nie pomieściła wszystkich, którzy przyszli pożegnać brutalnie zamordowaną dentystkę Elżbietę S. Mszę pogrzebową odprawiał abp Stanisław Gądecki. W jej trakcie poprosił wiernych, by modlili się o nawrócenie mordercy. Na cmentarzu syn zamordowanej wygłosił poruszającą mowę.Już na kwadrans przed rozpoczęciem mszy pogrzebowej kościół był wypełniony po brzegi żałobnikami. Przyszły setki ludzi. Od razu widać było, że 84-letnia Elżbieta S. faktycznie była niezwykle cenioną i lubianą w miasteczku osobą. Trumna z jej ciałem stała na środku kaplicy, a przed nią znajdowało się zdjęcie zmarłej. To jeszcze bardziej potęgowało żal po jej śmierci.
Abp Stanisław Gądecki prowadził mszę pogrzebową Elżbiety S.
Mszę pogrzebową celebrował sam metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. W ławach kościoła zasiadło kilkudziesięciu księży. Nic w tym dziwnego, bo zmarła była wierną parafianką. Wychowała syna Łukasza, który pełni posługę księdza. On także został ciężko ranny podczas napadu i leży w śpiączce w szpitalu.
— Jesteśmy tu, by podziękować za dar życia Elżbiety, która życie poświęciła rodzinie, kościołowi i ojczyźnie. Była otwartą na potrzeby ubogich, cenioną mieszkanką Środy i mamą księdza. Wskutek brutalnego mordu przeszła do lepszego życia — zaczął abp Gądecki.
Prośba o modlitwę o nawrócenie mordercy dentystki ze Środy
Metropolita nawiązał do sytuacji, która panuje w Środzie Wielkopolskiej po zabójstwie cenionej lekarki, którego dokonał 48-letni Mołdawianin Aleksandr L. — Świadom nastrojów, jakie rodzą się przy okazji takiego zdarzenia, proszę, błagajmy stwórcę o nawrócenie dla mordercy i jego pokutę — apelował.
Dodał, że każdy w swoim sercu i głowie zastanawia się, dlaczego to się stało.
Po co to wszystko, dlaczego tyle cierpienia? Jak to możliwe, że coś takiego stało się koło nas. Dlaczego Pan Bóg pozwolił na to wszystko? Możemy te pytania mnożyć i każdy z nas na pewno słyszy ciszę i milczenie. Może niektórzy załamali się w swojej wierze. Nie ma żadnej ludzkiej odpowiedzi na te pytania. Możemy wołać, płakać, kłócić się z Bogiem i słyszymy ciszę i milczenie. Te odpowiedzi od Pana Boga przyjdą prawdopodobni dopiero, jak będziemy już po drugiej stronie. Może po prostu potrzebujemy czasu. To przekracza granice naszego umysłu
— przekonywał metropolita Gądecki.
Elżbieta S. była bardzo dobrym człowiekiem. Zamordował ją włamywacz
Arcybiskup podkreślał, że każdy, kto pojawił się w kościele na mszy pogrzebowej, znał Elżbietę S. i doświadczył z jej strony wiele dobra. — Nie patrzmy na jej życie tylko przez pryzmat tego, co stało się na jego końcu. To nie może nam zabrać tego wszystkiego, co ona zrobiła dla innych — przekonywał.
Czytaj też: Zabójstwo dentystki. Zaskakujący zarzut dla podejrzanego
Podczas mszy pogrzebowej przemawiał również ks. Karol Górawski, proboszcz parafii w podpoznańskiej Dąbrówce, gdzie wikariuszem jest ranny syn Elżbiety S., ks. Łukasz.
— Łukasz dużo mówił o mamie. Czasem żartobliwie, czasem poważnie, ale zawsze z szacunkiem. Obaj jej synowie podkreślali, że ludzi zawsze zęby zaczynają boleć w Wigilię lub w nocy. Ona im zawsze pomagała. Ale nie zaniedbywała rodziny. Ks. Łukasz wspomniał, że często odrabiał lekcje w gabinecie mamy — opowiadał ks. Górawski.
Poruszający list syna zamordowanej dentystki
Na cmentarzu tuż przed złożeniem trumny do grobu poruszający list odczytał drugi syn Elżbiety S., Szymon. — Wiem, że jako starszy syn nie upilnowałem Łukasza, nie upilnowałem was. Przepraszam cię, mamo. Już teraz wszyscy za tobą tęsknimy. Nie wyobrażamy sobie świąt w innym miejscu i bez ciebie. Obiecuję ci, że twój dom kiedyś znów będzie tętnił życiem — mówił wyraźnie poruszony nad trumną matki.
Apelował też do żałobników, by nie pamiętali jego matki przez pryzmat jej okrutnej śmierci. — Dopiero po twoim odejściu dowiedziałem się, że leczyłaś ludzi za darmo. Pewnie specjalnie mi tego nie powiedziałaś, bo wiedziałaś, co bym na ten temat uważał. Prawdopodobnie pomogłaś też bezinteresownie temu, który się zabił — mówił zdruzgotany.
Elżbieta S. została pochowana na cmentarzu w Środzie Wielkopolskiej w grobie, w którym spoczywa już jej zmarły mąż.
Zabójstwo dentystki w Środzie Wielkopolskiej
Do napadu doszło w nocy z soboty na niedzielę (27/28 lipca) w willi w centrum Środy Wielkopolskiej. Do domu cenionej 84-letniej lekarki włamał się jej sąsiad Aleksandr L. Młotkiem zaatakował ją i jej syna. Kiedy ofiary znaleziono, były w bardzo poważnym stanie. Miały obrażenia głowy. Elżbieta S. zmarła w szpitalu. Ks. Łukasza operowano. Teraz znajduje się na oddziale intensywnej terapii w śpiączce farmakologicznej. Zabójcę zatrzymano. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu. Grozi mu dożywocie.
Zobacz też:
Łukasz, który utonął, ratując córkę, był utytułowanym zawodnikiem. Żegna go klub. «Wielki autorytet»
Sprawa «domu złego» z martwymi dziećmi. Ojciec kazirodca zostawił tam auto i telewizor, ale rzeczy zniknęły…
Pogrzeb Elżbiety S. zamordowanej w Środzie Wielkopolskiej.
Zmarła została pochowana w trumnie.
Przed trumną znajdowało się jej zdjęcie.
Kazanie wygłosił ks. Karol Górawski.
Kościół był pełen żałobników.
Nie wszyscy zmieścili się w świątyni.
Wieniec od syna i jego rodziny.
Zmarłą pochowano na cmentarzu w Środzie Wielkopolskiej.
Były tłumy żałobników.
Elżbieta S. została zamordowana.
Grał trębacz.
Pogrzeb prowadził metropolita poznański abp Gądecki.
Zmarła spoczęła koło męża.
Wnuczka trzymała jej zdjęcie.
Syn Szymon odczytał list do matki.
Bliscy byli zrozpaczeni.
Elżbieta S. spoczęła w rodzinnym grobie.
Żegnały ją tłumy.
Zrozpaczeni bliscy.
Rodzina zamordowanej kobiety.
Grób utonął w kwiatach.
Zmarła miała 84 lata.