Odchodzę — wysyczał Andriej, patrząc na żonę z niesmakiem. Spodziewał się, że jego żona będzie zdenerwowana, ponieważ mieli dwójkę dzieci, ale ona go zaskoczyła.

  • Mamo, znowu zrobiłaś przypaloną owsiankę! — Zlata uśmiechnęła się, odsuwając talerz. Larisa spieszyła się do pracy, więc robiła kilka rzeczy jednocześnie: szykowała starszą córkę do szkoły, a młodszą do przedszkola.
  • W ogóle tego nie zjem. Tylko małe dzieci jedzą owsiankę — powiedziała Nikita.
  • To ty jesteś mała! — krzyknęła Zlata.

Dzieci zaczęły się wyzywać.

  • Nikita, przestań, jesteś dorosły! — Larisa próbowała go powstrzymać. Ale chłopiec nie chciał jej słuchać, przeszedł do przekleństw, co doprowadziło Zlatę do płaczu. — Oddaj mi telefon. Na trzy dni stracisz dostęp do wszystkich gadżetów — surowa matka zastosowała ostatni argument. Nie miała czasu na rozmowy wychowawcze i tłumaczenie synowi, co jest dobre, a co złe. Po prostu odebrała mu smartfona i wręczając plecak, skinęła na drzwi.
  • Idź. Inaczej spóźnisz się do szkoły.
  • Nigdzie się nie ruszam bez telefonu.
  • Tydzień. Tydzień bez gadżetów — zagroziła jej matka.
  • Ale… dlaczego ta mała zawsze ma rację?
  • Jeszcze jedno słowo i kara wzrośnie dwukrotnie.

Nikita musiała to znieść i iść do szkoły.

  • A śniadanie? Nie zrobisz mi kolejnej owsianki? — zdziwiła się córka, gdy matka zaczęła zakładać buty.
  • Nie. Zjesz śniadanie w ogrodzie.
  • W przedszkolu dają ci gówno.
  • Więc dzisiaj jest dzień rozładunku — powiedziała Larisa, wiedząc, że w przedszkolu było doskonałe jedzenie i córka z przyjemnością zjadła to, co jej dano. W porannych skandalach chodziło o to, że ostatnio dzieci stały się zbyt rozpieszczone i niekontrolowane. Larisa uważała, że to wina nieporozumień w rodzinie.

Mąż Larisy, Andriej, bardzo się zmienił od tego czasu. Zaczął zachowywać się lekceważąco w stosunku do żony, a dzieci natychmiast przejęły jego zachowanie.

Wcześniej, gdy najstarszy syn był jedynakiem, w rodzinie panowała zdrowsza atmosfera. Andrzej brał udział w jego wychowaniu, a gdy wymagały tego okoliczności, stawał po stronie żony. Ale po narodzinach najmłodszej córki i zmianie pracy głowy rodziny na lepiej płatną, zaczął spędzać mniej czasu z rodziną i dziećmi.

Wszystkie obowiązki domowe spadły na barki Larisy. Do tego wszystkiego najstarszy zaczął przechodzić przez wiek przejściowy. Był niegrzeczny, potrafił zachowywać się prowokacyjnie i brakowało mu ważnego słowa od ojca. A Larisa, nie mogąc poradzić sobie z dziećmi i chcąc jak najszybciej iść do pracy, jak najszybciej oddała córkę do przedszkola.

Andrei, czując, że od tego momentu jego pomoc nie jest w ogóle potrzebna, zdecydował, że może żyć tak, jak mu się podoba. Nie było go w domu całymi tygodniami, tłumacząc, że musi wyjeżdżać w podróże służbowe.

  • Sama tego chciałaś, więc dlaczego ci się to nie podoba? — pytał żonę, gdy płakała w nocy w poduszkę.
  • Nie podoba mi się to, że tylko ja utrzymuję dzieci i dom!
  • Ja zarabiam na nasze utrzymanie.
  • Ja też. Nie musisz pracować tak jak kiedyś. Ja mam pracę, a ty możesz zwolnić, spędzić trochę więcej czasu z rodziną.
  • Co to znaczy „zwolnić”? Rzucić pracę?
  • Nie, po prostu pracuj trochę mniej.
  • Nie bądź głupi. Pracownicy są doceniani, gdy są przydatni. W przeciwnym razie rezygnuje się z nich bez żalu. A my nie możemy żyć z twojej pensji. Więc odłóż na bok swoje fantazje i zajmij się pracą kobiet.
  • Myślisz, że praca kobiet to wszystko oprócz tego, co ty robisz? Więc mam sprzątać, gotować, zajmować się dziećmi i robić to wszystko pracując? A ty, jak prawdziwy mężczyzna, po prostu pracujesz i tyle. Świetny, sprawiedliwy podział obowiązków!
  • Larissa, chyba się trochę denerwujesz.
  • Oczywiście, że tak! Jak mogłabym być, skoro codziennie jestem wzywana do szkoły z powodu mojego najstarszego syna? Nie szanuje ani mnie, ani nauczycieli. Wiesz, co znalazłam w jego telefonie?!
  • Przeglądanie cudzych telefonów jest niedyskretne. Mogą tam być prywatne rzeczy, które nie powinny być widoczne.
  • Naprawdę? A co z faktem, że ma dwanaście lat i jestem za niego odpowiedzialna?
  • Nie radzisz sobie, przyznaj to. Nie jesteś najlepszą matką.

Larissa zamarła na te słowa. Poczuła się, jakby oblano ją lodowatą wodą. Łzy przestały płynąć jej z oczu i wpatrywała się w męża.

  • Bardzo trudno jest robić dobrze kilka rzeczy jednocześnie: pracę, sprzątanie, macierzyństwo i małżeństwo. Nie jesteś osobą, która może robić obie rzeczy, więc musisz wybrać jedną.
  • Więc jestem też złą żoną? — Larisa wyjaśniła, z góry znając odpowiedź.

Andriej nie odpowiedział, ale było to widać w jego oczach. A przecież Larisa myślała, że mają po prostu mały kryzys w życiu rodzinnym. Że jej mąż jest ciągle zmęczony, wraca późno do domu i od razu zasypia… Nie obraziła się, że przestał dawać jej kwiaty.

„Żaden z mężów moich przyjaciółek nie daje swoim żonom prezentów bez okazji. Więc to normalne” — pomyślała, przypominając sobie, jak pięknie Andrew zalecał się do Larisy przed ślubem.

Tej nocy Larisa nie mogła zasnąć. A rano, widząc syna z telefonem w rękach, zirytowała się jeszcze bardziej.

  • Kto ci pozwolił? Zabroniłam ci używać smartfona przez tydzień!
  • Tata zniósł zakaz. Powiedział, że jeden dzień wystarczy. Zrozumiałem wszystko w dwadzieścia cztery godziny, a moje bezpieczeństwo jest ważniejsze niż twoje głupie kary.

Larysa w milczeniu zatrzepotała rzęsami, patrząc na syna. Andriej znów postąpił wbrew jej woli i obniżył autorytet matki w oczach syna.

Z emocji chwyciła telefon z rąk nastolatka. Zaczął go odciągać, a gadżet wyślizgnął się jej z palców, spadając na płytki. Jego ekran pękł.

  • Ty! Ty okropna kobieto! Nienawidzę cię! — syn zaczął krzyczeć z miną, jakby naprawdę nienawidził swojej matki.
  • Skoro tak, to chyba lepiej ci będzie z ojcem, prawda?
  • On mnie rozumie i kocha. I byłoby lepiej, gdybyś w ogóle nie istniała — rzuciła Nikita i trzaskając drzwiami, wyszła do szkoły.

Łzy Larysy znów popłynęły. Ale zdała sobie sprawę, że nie może dać się ponieść emocjom.

  • Zlata, będziesz jadła? A może dziś znowu dzień rozładowywania? — zwróciła się do córki.
  • Chcę cukierka. Tatuś daje mi cukierki.
  • A potem dostajesz na nie alergii.
  • To nieprawda.
  • Nie kłóć się. Skończ jeść, a potem zapleciemy ci warkocz.
  • Nie chcę czesać włosów! Chcę się tak uczesać! Nie chcę warkoczy! — jej córka zaczęła uciekać od Larisy, wkurzając ją.

Spóźniły się do przedszkola. Nauczycielka upomniała Larisę za to, że jej córka przyszła z rozpuszczonymi włosami, a nawet opuściła ćwiczenie.

  • Przepraszam, rozumiem. Jestem złą matką.
  • Nie, ja tylko proszę, żebyś się więcej nie spóźniała.

Larissa wyszła do pracy. Jak na ironię, tam też dostała lanie od kierownictwa.

Wieczorem zdała sobie sprawę, że ten dzień był jednym z najtrudniejszych od dłuższego czasu. Przekonała męża, by odebrał jej córkę z przedszkola, ponieważ musiała zostać do późna w pracy.

  • Masz szczęście, że nie mam dziś żadnych ważnych spotkań” — powiedział niechętnie Andriej.

Po ciężkim dniu Larisa chciała wrócić do domu i po prostu położyć się spać. Przykryć głowę poduszką i nie słyszeć niezadowolenia męża, głośnej muzyki z pokoju syna i krzyków najmłodszego, który biegał po domu, próbując coś zepsuć i przyciągnąć uwagę starszego brata, który nie dbał o nią.

Niespodziewanie w domu czekała na nią nowa niespodzianka.

  • Co to do cholery ma być?
  • Tata powiedział, że może mieć szczeniaka! Ciocia na ulicy adoptowała psy i dostaliśmy jednego! Czy on nie jest słodki?” — powiedziała z uśmiechem córka.
  • Ale kto będzie go wyprowadzał na spacer?!
  • On nie potrzebuje spacerów. Chodzi w pieluszce.
  • Cudownie… — Larisa machnęła rękami. Kochała zwierzęta, ale zdawała sobie sprawę, że posiadanie psa to duża odpowiedzialność. Ale w tej rodzinie nikt oprócz niej nie znał słowa „odpowiedzialność”.

Mała Zlata traktowała szczeniaka jak nową zabawkę, Nikita miał to gdzieś, kochał tylko swój telefon i komputer, a Andriej wszystko robił źle. Larisa pomyślała nawet, że przyniósł szczeniaka do domu celowo, aby po raz kolejny utrzeć nosa swojej żonie i pokazać dzieciom, że jej opinia nie ma znaczenia w rodzinie.

  • W porządku. Ale twój ojciec posprząta po psie.

Andrzej coś mamrotał i poszedł do sypialni. A Zlata nadal biegała po mieszkaniu z żywą „zabawką”.

Podczas gdy Larisa próbowała jeść i zmusić syna do pokazania jej lekcji, które zrobił, Andriej zaczął gdzieś iść.

  • Dokąd idziesz?
  • Muszę iść w interesach.
  • Jakie sprawy?
  • Zapomniałem dokumentów z pracy.
  • Racja, na jak długo?
  • Nie wiem. To zależy. — Andrei chwycił kurtkę i wyszedł. Larisa spojrzała na zatrzaśnięte drzwi i miała ochotę wyć.

Ale zamiast tego zjadła kolację bez apetytu i poszła „wykończyć” syna.

  • A teraz wyłącz muzykę i idź spać.
  • Ja nie chcę.
  • Ale Zlata chce. Tak, a sąsiedzi wkrótce zaczną walić w kaloryfer — syczała Larissa. W niekończącym się stresie stała się jak wąż. Ciągle zła, niezadowolona i chcąca kogoś zjeść.
  • Zlata! Szybko do łóżka! Auć! — Larissa nie zauważyła kałuży na podłodze i upadła na podłogę, uderzając się w głowę.

Leżąc w psim „stawie” i patrząc skądś z innego punktu widzenia na to, co działo się w jej życiu w tym momencie, Larissa w końcu zdała sobie sprawę, na czym polegał jej błąd. Jej mąż miał rację: nie mogła być dobra we wszystkim. Musiała więc wybrać jedną rzecz. I podjęła decyzję.

  • Zlata, dziś możesz iść spać o której chcesz — powiedziała do córki, która nadal bawiła się ze szczeniakiem.
  • Dobrze. W takim razie w ogóle nie zasnę.

Wstając powoli, Larissa poszła pod prysznic. Z niesamowitą przyjemnością zmyła z siebie wszystko, co nagromadziło się w ciągu dnia. Czuła, że po prysznicu wyszła odświeżona, a nawet wypoczęta.

Larissa przeszła przez kałużę i poszła do kuchni. Nalała sobie duży kubek gorącej czekolady, owinęła się w kratę i usiadła na kuchennej sofie, próbując wyrzucić z głowy ciągłe zamartwianie się o dzieci. Zlata nie była już dzieckiem. Nic nie powinno jej się stać, gdy Larissa odpoczywała. ©Stella Chiarri

Założyła słuchawki, włączyła relaksującą melodię z szumem fal, zakryła oczy i zasnęła.

  • Czy ty postradałaś zmysły?! Jak mogłeś zostawić córkę samą? Ona wciąż nie śpi! Muzyka gra, Nikita gra na komputerze, a ty tu śpisz! — krzyczał na nią mąż.
  • Wróciłaś?
  • Jak widać. Szkoda, że nie wróciłaś.
  • Skoro już tu jesteś, to sama połóż dzieci spać.
  • Co to za wiadomości? Idź i rób, co masz robić” — zmarszczył brwi Andriej.

Larissa wzruszyła ramionami. Miała sztywny kark, więc wstała i poszła do sypialni, ignorując męża.

  • Co to za kałuża! — Andriej nadal był oburzony, wdeptując stopę w wilgoć.
  • Twój pies poszedł do toalety — zauważyła mimochodem Larisa.
  • Dlaczego tego nie posprzątałeś?
  • Bo nie mam zwierząt. Ty ją przyprowadziłeś, ty to zrób.
  • Larisa!
  • Idę spać.

Ale jej mąż nie pozwolił jej odpocząć w spokoju.

  • Co jest z tobą nie tak? Idź i połóż dzieci spać!
  • Zostaw mnie w spokoju, Andrei. Powinnam mieć czas wolny od macierzyństwa, prawda? Wszyscy mi mówicie, że jestem złą matką, że powinnam zniknąć.
  • Wiesz, nie chciałam do tego doprowadzić… ale już dłużej tego nie zniosę. Odchodzę — mruknął Andrew, patrząc na żonę z niechęcią.
  • Jak długo masz na boku „wyspę stabilności i szczęścia”? — Powstrzymując emocje, zapytała Larisa.
  • To nie twoja sprawa. Ale ona poradziłaby sobie ze wszystkim o wiele lepiej niż ty. Ma kobiecy instynkt, jest… idealna. A ty nie jesteś tym, kim byłeś kiedyś.
  • Cóż… daleko mi do doskonałości. Ale wciąż mogę robić pewne rzeczy. Na przykład, mogę spełniać życzenia.

Andrew spojrzał na Larissę z niedowierzaniem.

  • Jesteś pijana albo nie jesteś sobą. Nie mam ochoty się w to zagłębiać. Po prostu wyjdę. Jutro złożę pozew o rozwód.
  • Nie ma potrzeby, Andrei. Wyjdę sama, — Larisa szybko wciągnęła dżinsy i sweter, wzięła portfel i telefon i wyszła z pokoju.
  • Nie rozumiem? Dokąd się wybierasz? U ciebie w domu też ktoś jest? — zdziwił się Andrzej.
  • Mam wszy i wolę pozbyć się pasożytów. No to życzę ci powodzenia, nie zapominaj, że mój syn musi iść do szkoły na ósmą, a córka do przedszkola.
  • Larisa, nie wygłupiaj się, nie mogę zostać z dziećmi!
  • Ja też nie mogę. Bo nie mam osobnego mieszkania, a sumienie nie pozwala mi wyprowadzać dzieci w środku nocy.
  • Sumienie?!
  • Tak, miałeś rację, nie mogę pogodzić dzieci, pracy i rodziny. Więc od teraz twoja idealna kochanka będzie dla mnie. A ja będę żyć i myśleć o swoim zachowaniu. Stać się niedzielną mamą. Powodzenia.

Larissa wyszła, choć jej kroki były ciężkie. Jej serce było rozdarte na kawałki, ale zdała sobie sprawę, że nie może tak dłużej żyć.

Wydawało się, że jej rodzina się rozpadła, każdy żył na własną rękę, ale z jakiegoś powodu obwiniali o wszystko Larissę. Ona naprawdę była winna. Przynajmniej za to, że wcześniej nie powiedziała „stop”.

Za kilka dni.

  • Nie będę tego jadł! Chcę owsiankę! — krzyknęła Zlata, zrzucając ugotowane śniadanie ze stołu. — Chcę naleśniki! Chcę do mamy!
  • Andrei, uspokój swoją głupią córkę! Nie mogę już tego słuchać! — Nowa kobieta Andrieja, Yana, nie była już zadowolona, że jej kochanek przyprowadził ją do domu.

Jego syn, Nikita, nazwał ją nieprzyzwoitym słowem i zamknął w toalecie podczas nieobecności ojca. Ich głupi pies pogryzł jej nowe buty, a dziewczyna, demon o anielskich oczach, próbowała zagłuszyć Yanę swoimi histerycznymi krzykami, gdy tylko coś jej się nie podobało.

Na początku Yana karmiła Zlatę tylko słodyczami i jogurtami dla niemowląt, ale potem dziecko dostało bólu brzucha i zaczęło prosić o normalne jedzenie, a Yana absolutnie nie umiała gotować i nie chciała zostać gospodynią domową. Nie po to przyszła do Andrieja.

  • Andriej idź i sam zrób jej śniadanie!
  • Ty jesteś kobietą, nie ja — powiedział, wzdychając ze zmęczeniem. Mieszkali z dziećmi i Yaną dopiero od kilku tygodni, ale wydawało mu się to wiecznością.
  • Do diabła z tym wszystkim! — Yana wybiegła z kuchni.
  • Mamo! Chcę do mamy! — Zlata nie przestawała płakać.

Andrzejowi jakoś udało się wyprowadzić córkę do ogrodu.

  • Zlata cały czas płacze, mówiąc, że tęskni za mamą. Co się stało z Larisą? — zapytała nauczycielka.
  • Wszystko w porządku. Jest trochę chora — odpowiedział ponuro Andriej.
  • Pozdrów ją i życz szybkiego powrotu do zdrowia. Teraz jest jasne, dlaczego Zlata zaczęła wyglądać jak dziewczyna z ulicy. Dziecko przychodzi w pomiętych sukienkach, rajstopach na lewą stronę i z alergią na policzkach. Niech żona wróci do domu ze szpitala raczej wcześniej niż później i sama zajmie się córką. Z nią córka na pewno wygląda o wiele lepiej. A ty, nawiasem mówiąc, też sobie bez niej nie radzisz — spojrzała na niezadowolonego Andrieja, który miał na sobie nieświeżą, pogniecioną koszulę, bo Jana nie pomyślała, żeby przygotować mu ubranie na wieczór.
  • Powiem mu — powiedział i poszedł do samochodu.

Dwadzieścia minut później otrzymał telefon od Jany, która zrobiła scenę.

„Dopóki twoje potomstwo będzie w tym mieszkaniu, noga tam nie postawię” – powiedziała, chcąc porozmawiać o nowym triku swojego syna, który nie chodził do szkoły. — Albo oni, albo ja. Mam nadzieję, że do wieczora zabierzesz je do swojej żony i będziemy mogli normalnie żyć.

„Słyszałem cię” – odpowiedział dość niegrzecznie Andrey. Nie podobało mu się, że jego kochanka stawiała warunki.

Andrey odrzucił połączenie, ale nie poszedł do pracy. Poszedł do żony porozmawiać.

— Czy jest tam Larisa?

„Nie” – sekretarz ze zdziwieniem spojrzał na swoją koszulę.

  • Gdzie?

„Poprosiłam o wolne i poszłam odwiedzić córkę… w przedszkolu”.

  • Właśnie stamtąd wróciłem. Czy coś się tam wydarzyło podczas jazdy? — Andriej był przestraszony.

– Nie wiem – sekretarz wzruszył ramionami.

Andrey zadzwonił do żony, ale ona nie odebrała telefonu. Pojechał z powrotem do ogrodu, niszcząc wszystko, co dało się złamać.

  • Gdzie jest moja córka? – zapytał nauczyciela.
  • Wyszedłem z mamą. Nie wiem, co się dzieje w Twojej rodzinie, Andrey, ale dla dobra dzieci zdecydowanie zalecam, abyś uporządkował sprawy z żoną.

-Gdzie oni poszli?

— Wydawało się, że toczy się rozmowa o parku. Prawdopodobnie w pobliżu. Zlata zawsze o nim opowiada.

  • Dziękuję.

Andrei pośpieszył szukać żony i córki. Miał mnóstwo myśli w głowie.

Z daleka zauważył Zlatę. Śmiała się wesoło, gdy Larisa pchała córkę na huśtawkę. W przeciwieństwie do Andrieja „nowe” życie przyniosło korzyści Larisie. Cienie pod oczami zniknęły, a na ustach pojawił się uśmiech. Ale natychmiast zniknęła, gdy Larisa zobaczyła Andreya. © Stella Chiarri

– Tato… – wymamrotała Zlata i zaczęła ryczeć. — Nie zabieraj mnie do domu! Nie chcę! Nienawidzę Yany i nie będę z nią mieszkać! — krzyknęła córka, zwracając na siebie uwagę przechodniów.

  • Cicho, Zlato. A teraz idź pojeździć na karuzeli, a mama i ja porozmawiamy. Jeśli będziesz grzeczną dziewczynką, nigdy więcej nie zobaczysz Yany.
  • Czy to prawda? — Zlata otarła oczy pięściami.
  • Tak.
  • Czy mama wróci?

Larisa posmutniała.

  • Mama i ja porozmawiamy, ale bez ciebie.

Zlata musiała się zgodzić. Mimo swojego wieku potrafiła zrozumieć, kiedy chodziło o bardzo poważne sprawy.

  • Wróć. Dzieci cię potrzebują” – powiedział swojej żonie.

„Nie jestem pewna, czy chcę wracać do piekła” – powiedziała tak, aby tylko Andriej mógł ją usłyszeć.

  • Ale przyszedłeś do Zlaty. Więc nie możesz bez niej żyć.
  • Zgadza się. Ale nawet jeśli tak było, nie mogę już tego robić.
  • Bo to się wcześniej nie stanie. Pogubiłem się, popełniłem błąd. Przepraszam.
  • Takie proste?

— Jestem gotowy zostawić ci mieszkanie. W międzyczasie będę mieszkać osobno.

  • Ze swoją kochanką? — Larisa odwróciła się. Poczuła ból.
  • Chyba będę mieszkać sam. Yana… okazała się nie taka, jakiej się spodziewałam. Nie nadaje się do roli żony i matki dzieci.

Larisa chciała uderzyć męża; jego słowa były szczere, ale zbyt obraźliwe. Wyraził, że Larisa jest dla niego wygodną żoną. Ale nic więcej.

  • Słyszałem wystarczająco dużo. Rozmowa dobiegła końca.
  • Więc zgadzasz się?
  • O rozwód tak. Przyjmę dzieci, gdy kupisz dla nas nowe mieszkanie. Nie będę mieszkać w starym, tam wszystko jest… brudne – Larisa skrzywiła się.
  • Cienki. Daj mi miesiąc, rozwiążę ten problem. Na razie będę płacić za wynajęte mieszkanie.

Andriej wyszedł. A Larisa, trochę ochłonięta, zdecydowała, że ​​​​jej córka nie powinna cierpieć z powodu grzechów ojca, i nadal zabrała Zlatę. Tymczasowo opuściła Nikitę, aby zamieszkać z jego ojcem. Chłopiec nie chciał wyjeżdżać do wynajętego mieszkania, zgodził się na razie żyć bez matki, mając nadzieję, że rodzice się pogodzą.

Yana nigdy więcej nie przyszła. Opuściła Andrieja, zdając sobie sprawę, że nie będzie już wydawał na nią pieniędzy i odda mieszkanie żonie i dzieciom.

Przeprowadzka i podział majątku trwały nieco dłużej, ale trzy miesiące później Larisa i jej dzieci przeprowadziły się do nowego, przestronnego mieszkania. Andrey dotrzymał słowa, sprzedał mieszkanie i kupił nowe dla rodziny, jeszcze lepsze. I wynajął dla siebie dom w pobliżu, aby móc częściej widywać się z dziećmi. Podjął próby pogodzenia się z byłą żoną, ale Larisa nie chciała wejść na tę samą prowizję.

Co zaskakujące, kiedy została z dziećmi, bez męża, jej syn i córka uspokoili się i przestali ją nękać. Być może bali się, że matka ponownie odejdzie, a może winne było niezdrowe środowisko i obecność w domu Andrieja, który nie szanował żony, negatywnie wpływając na dzieci.

Poza tym miała wolne dni, kiedy Andrei opiekował się dziećmi i mogła odpocząć.

W każdym razie Larisa nie żałowała, że ​​​​rozwiodła się z mężem. Ale Andrei żałował rozwodu, ponieważ oprócz psa nie miał już prawie nic.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *