Na obrzeżach miasta, wśród gruzów śmieci, błąkał się Aleksiej – człowiek, którego życie nie oszczędziło. Zimny wiatr i szare niebo zdawały się być stałymi towarzyszami jego samotności.
Tego dnia jak zwykle rozglądał się po wysypisku śmieci w poszukiwaniu chociaż czegoś cennego – starych butelek, złomu, rzeczy, które mogłyby przynieść choć trochę pieniędzy.
Przechodząc obok kolejnej sterty śmieci, jego wzrok padł na starą, chwiejną lodówkę. Wyglądał na przestarzały, zardzewiały i brudny, ale coś go przyciągało do tego obiektu.
Aleksiej, ciężko wzdychając, podszedł bliżej i pociągnął za klamkę. Drzwi skrzypnęły, a jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. W lodówce znajdowała się szuflada, a kiedy ją otworzył, ujrzał błyszczące złote monety ułożone w schludne stosy, jakby ktoś zostawił je tam celowo. Dotknął jednej monety – była ciężka i zimna, prawdziwa. Aleksiej nie mógł uwierzyć własnym oczom: przed nim leżało bogactwo, które mogło zmienić całe jego życie.
Przez chwilę ogarnęła go radość. Wyobraził sobie, jak za te pieniądze mógłby stanąć na nogi, wynająć dom i zacząć wszystko od nowa. Ale radość była krótkotrwała. W mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania: jak ten skarb znalazł się tutaj? Czy ktoś celowo to ukrył? Czy za tą lodówką może kryć się niebezpieczna historia? Jego serce zaczęło bić szybciej. Aleksiej poczuł strach – w końcu takie odkrycia nie zdarzają się przez przypadek.
Kiedy stał zamyślony, nagle usłyszał trzask śmieci gdzieś w pobliżu. Aleksiej odwrócił się i zauważył szybko przesuwający się cień. Ktoś go obserwował.