Kiedy dziewczynka miała zaledwie pięć lat, jej matka opuściła dom bez słowa. Zniknęła bez śladu, zostawiając córkę samą w starym, zniszczonym domu na skraju lasu.
Sąsiedzi rzadko tam zaglądali, a dziecko dorastało w samotności.
Z biegiem lat dziewczynka nauczyła się radzić sobie sama, wypełniając swoją egzystencję wymyślnymi rytuałami i zabawami, aby nie utonąć w niekończącej się samotności.
Ale nikt nie spodziewał się, że w tym czasie dom stanie się czymś więcej niż tylko jej sanktuarium.
Dziesięć lat później, tej samej nocy, kiedy wiele lat temu zniknęła moja matka, wydarzyło się coś niesamowitego. Dom, który zawsze wydawał się cichy i ponury, zaczął wydawać dziwne dźwięki. Ściany szeptały, podłogi skrzypiały, a w powietrzu wisiało napięcie.
Dziewczyna, teraz młoda dziewczyna, poczuła obecność czegoś lub kogoś, jakby sam dom się obudził. W tym momencie na progu pojawiła się postać — jej matka. Nie była to jednak kobieta, którą pamiętała. Jej matka wyglądała, jakby spędziła te wszystkie lata w innym wymiarze, a jej powrót nie wróżył nic dobrego.