Dużo mówią o wojnie, bo o bohaterach nie można zapomnieć. Historia czołgu została opisana już w latach 70-tych.
Od wydarzeń II wojny światowej w momencie publikacji minęło ponad 25 lat. Pojazd bojowy znaleziono w lesie, czołg dosłownie wrósł w ziemię, a na dachu zdążyła nawet wykiełkować trawa.
Wydawało się, że żołnierze po prostu ją opuścili w połowie podróży.
Ale jedyną rzeczą, która była myląca, było to, że właz był szczelnie zamknięty, a z boku zbiornika widoczna była dziura. W środku byli żołnierze, a raczej ich szczątki.
Załoga składa się z trzech osób, tak jak powinno być w siłach pancernych. Jednym z żołnierzy był Iwan Kołosow, któremu udało się awansować do stopnia młodszego porucznika. Młody człowiek był jednym z pierwszych, którzy poszli na wojnę. Kiedy badacze otworzyli właz, znaleźli broń w rękach Kołosowa, w magazynku znajdował się tylko jeden nabój.
Żołnierze trzymali przy sobie rzeczy osobiste, znaleziono wśród nich zdjęcia i listy. Młodszemu porucznikowi nigdy nie udało się wysłać jednego do ukochanej. Ale dzięki tym korespondencjom można zrozumieć, co dokładnie wydarzyło się w tamtych czasach. Jak czołgiści dostali się do tego lasu i jaka była ich misja?
Po zebraniu wszystkich informacji i ułożeniu fragmentów listów stało się jasne, że cel bojowy był początkowo niemożliwy do osiągnięcia. Dokładniej, załoga powinna była usunąć przeciwników, ale siły okazały się nierówne. Żołnierze nie spodziewali się takiego zwrotu. Czołgów radzieckich było 9, czołgów niemieckich było 20. Jednostka wroga pierwszego dnia wyeliminowała 8 czołgów, załoga Kołosowa przeżyła; gdy jego pojazd bojowy się zapalił, ładowniczy Orłow wyciągnął go z płomieni.
Żołnierze ukrywali się w lesie i stanęli przed wyborem – uciec lub odeprzeć wroga. Cysterny wybrały drugą opcję, mimo że ich pojazd był wadliwy. Zawodnicy podjęli decyzję wspólnie i postanowili walczyć do końca. Poświęcili się, aby przebić się przez obronę. Załoga nie mogła przeżyć, ale nie poddała się i nie wycofała.